Po "Alladynie", "Dumbo" i "Królu Lwie" wytwórnia postanowiła wskrzesić "Małą Syrenkę" z 1989 roku, która była wielkim sukcesem kasowym i opowiada historię nastoletniej syrenki Ariel, zakochanej w ludzkim księciu. O remake'u plotkowało się od jakiegoś czasu, ale w głównej roli widziano aktorkę i modelkę Zendayę Coleman (Spiderman). Finał castingów był jednak inny - angaż otrzymała dwudziestoletnia Halle Bailey (wystąpiła m.in. w serialu "Grown-ish").

"Po obszernych poszukiwaniach to było dla nas oczywiste, że Halle posiada rzadkie połączenie pogody ducha, wielkiego serca, niewinności i ma jeszcze to coś. Plus ma świetny głos i potrafi śpiewac. To wszystkie cechy, które są potrzebne do zagrania tej ikonicznej roli" powiedział reżyser Rob Marshall.

Bailey jest nie tylko aktorką, ale też piosenkarką - razem z siostrą ma zespół r&b Chloe x Halle (nie możemy się doczekać piosenek z filmu w jej wykonaniu - w filmie mają znaleźć się utwory z oryginału z 1989, ale też nowe produkcje). Póki co nie potwierdzono jeszcze dalszej obsady, zagraniczne media obstawiają jednak takie nazwiska, jak Melissa McCarthy, Lizzo, Jacob Tremblay czy Awkwafina.

Harry Styles zagra księcia w nowym filmie Disneya? >>