Mężczyźni uwielbiają szybkie numerki. Kocha je też kino, w którym wciąż widzę błyskawiczny seks w windzie, samolocie albo na fortepianie. Pamiętacie „Pretty Woman”? Non stop szósty bieg i od zera do setki w 10 sekund. Ale przecież tak się nie da. Chociaż twój mężczyzna czasem sprawia wrażenie, że wszystko, czego potrzebuje, może dostać w parę minut, to wcale tak nie jest. Tylko jak go do tego przekonać?
POROZMAWIAJ Z NIM
Przede wszystkim rozmawiaj! Powtarzają to seksuolodzy, a ja razem z nimi. Większość problemów da się rozwiązać dzięki szczerej rozmowie, pozostałe za pomocą treningu. Bo gra wstępna oprócz tego, że ma wywołać podniecenie (kobiety potrzebują więcej czasu, by być gotowe na seks), to również moment, w którym budujemy silniejszą więź z partnerem, poznajemy swoje potrzeby. Ale przede wszystkim – „jest sztuką uwodzenia”, zdradza dr Pam Spurr, seksuolog, autorka licznych poradników o seksie. „Większość problemów seksualnych, które dotykają pary, pojawia się, bo ludzie zapomnieli, jak się uwodzi, i dobrowolnie zrezygnowali z gry wstępnej”, dodaje. Niech przyświeca wam tylko
jeden cel – przyjemność. Najlepiej niczym nieprzerwana. Jeśli więc planujesz dłuższy pobyt w łóżku, upewnij się, że nie musicie na drugi dzień zrywać się o świcie. Wyłączcie telefony, zrelaksujcie się i do dzieła. Zdaniem ekspertów nie ma czegoś takiego jak zbyt długa gra
wstępna. W pełni się z nimi zgadzam. Chociaż przyznam, raz zdarzyło mi się zasnąć w trakcie. Awantura była ogromna, bo mój chłopak bardzo się postarał – zamienił łóżko w salon masażu, przygotował pachnący olejek, świece. I masował mnie tak dobrze, że w pewnym momencie odpłynęłam. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że miałam naprawdę
długi i męczący dzień. Ale kajać i tak musiałam się przez następny miesiąc.
PROWADŹ GO!
Bądź kreatywna. Pamiętaj, że oprócz dotyku macie też inne zmysły. Aby podkręcić atmosferę, możesz skorzystać z mojej sztuczki. Na co dzień używam dość słodkich, ale lekkich perfum. Kiedy mam ochotę na długie i zmysłowe zabawy, spryskuję się cięższym zazapachem. Mój mężczyzna od razu wie, o co chodzi. A jak do tego dodaję długi pocałunek połączony z chwyceniem go za włosy… wow! I wcale nie muszę mu niczego tłumaczyć. Możesz też sięgnąć po olejki eteryczne albo świece zapachowe. Wszystko, co wprowadzi was w odpowiedni nastrój, jest dobre. Wiem też, że im dłuższy związek, tym
większą rolę odgrywają detale. Gdy jesteście razem miesiąc, nie zwracacie uwagi
na szczegóły, seksowną bieliznę czy nastrojową muzykę. Jesteście ciągle nienasyceni, spragnieni siebie jak opętane hormonami nastolatki. Potem lista rzeczy, których jeszcze nie spróbowaliście, jest coraz krótsza. Powtarzanie wiecznie tego samego schematu – pocałunki, dotykanie, seks – jest nudne. Po pewnym czasie wasze ciała przestają traktować to jako przyjemność, przyzwyczajają się do konkretnego dotyku, tak samo jak
można przyzwyczaić się do zapachów czy ostrych przypraw. „W seksie kolejność dotykania jest tak samo ważna jak dotykanie”, twierdzi dr Richard Maier, doktor psychologii z Uniwersytetu Loyola w Chicago. Zatem czas na zmianę. Nie wiesz, jak wytłumaczyć to twojemu mężczyźnie? Z doświadczenia wiem, że porównania do komputerów zawsze się sprawdzają. Powiedz wprost: „Kochanie, nie chodzi o to, żebyś nacisnął właściwą kombinację klawiszy, musisz mnie włączyć sposobem. Zacznij od...”. Czasem trzeba go dosłownie poprowadzić za rękę. Pokaż mu, co i jak ma pieścić. Z pewnością zapamięta taką lekcję na długo. I koniecznie nagradzaj go, jeśli robi coś dobrze. On nigdy się do tego
nie przyzna, ale komplementy w łóżku naprawdę na niego działają.
DRAP I GRYŹ
Niby wiecie, co was kręci, jak i gdzie się dotykać, ale zawsze znajdzie się coś, czego jeszcze nie próbowaliście. Dla mnie to były stopy. Nigdy nie zapomnę tego popołudnia,
kiedy mój chłopak zaczął masować moje stopy, a potem przeszedł do ich całowania.
Nie miałam zielonego pojęcia, że to moja najbardziej erogenna strefa! On też nie wiedział, ale moja reakcja była jednoznaczna: „Nie przestawaj!”. Kolejne miejsce – uszy! Wystarczy, że zacznę palcami wodzić po płatkach uszu mojego ukochanego, i mam go w garści. Tylko nie mogę stosować tej sztuczki podczas jazdy samochodem – grozi gwałtownym zjazdem na pobocze. Zacznij od tego, a szybko stworzycie własną mapę miejsc. W poszukiwaniach nie zapominaj o plecach i bokach. Kiedy jesteście już w łóżku, dość ostro przejedź paznokciami po zewnętrznej części jego pleców – będzie się prężył jak kot. Nie bój się użyć siły. Faceci zniosą więcej, a twoja odwaga i dominacja jeszcze bardziej podnieci twojego ukochanego. Możesz drapać, ciągnąć za włosy, gryźć. Dopóki obojgu wam to
odpowiada, czemu nie? Pamiętajcie, gra wstępna nie musi ograniczać się do sypialni. Jeśli nie boicie się publicznego okazywania uczuć, spróbujcie podgrzać atmosferę jeszcze
w restauracji, ukradkiem dotykając się pod stołem, czy w klubie, prezentując własny „dirty dancing” w ciemnościach. Grunt to nie popaść w rutynę. Od pewnego czasu staram się poświęcać trochę uwagi brzegom ust mojego ukochanego. Delikatnie obrysowuję ich krawędź językiem podczas pocałunków. Gdy on robi to samo – odlatuję. Pragniesz, by on całował twoją szyję? Pokaż mu jak, niech zobaczy, jakie to przyjemne. Wtedy sam z chęcią odwzajemni pieszczotę.
WYKORZYSTAJ GO
Praktycznie każda codzienna czynność może nabrać erotycznego charakteru, jeśli zadbacie o oprawę. Wspólne gotowanie to doskonały przykład. Sięgnijcie po składniki, które znane są jako naturalne afrodyzjaki: owoce morza, czekoladę, lubczyk, rozmaryn, kawę, truskawki. Pobudzicie libido i może stworzycie własne popisowe danie? Albo zabawcie się w ciepło-zimno. Miej pod ręką kubek gorącej herbaty. Zrób przerwę w pieszczotach i wypij łyk. Następnie pocałuj go rozgrzanymi ustami. Potem powtórz to
samo z kostką lodu. W jego oczach zostaniesz absolutną królową seksu. Rzecz, na którą jestem uczulona, i to dosłownie, to rozgrzewające lubrykanty, których można używać jako olejku do masażu. Nie ma nic gorszego niż uczucie swędzenia i wysyp czerwonych
krostek na całym ciele w samym środku łóżkowej sceny. Zamiast tego sięgam więc po bezzapachowe lubrykanty albo naturalne olejki. Jeśli chcecie użyć czegoś nowego, przetestujcie to najpierw. Skoro należy przeprowadzać testy przed farbowaniem włosów, to przed użyciem produktów intymnych tym bardziej! I jeszcze jedno – jeśli coś idzie nie tak, delikatnie sprowadź swojego kochanka na właściwe tory, ale, broń Boże, nie mów mu wprost: „Robisz to beznadziejnie”. Musicie rozmawiać o problemach, ale niekoniecznie wtedy, gdy on jest nagi i totalnie bezbronny. Wykorzystaj inny, bezpieczny moment. I nie zaznaczaj wcześniej, że musicie poważnie porozmawiać – przestraszy się nie na żarty. W filmie „Holiday” Jude Law pyta Cameron Diaz: „Co myślisz o grze wstępnej?”, a ona odpowiada żartem: „Przereklamowane. Totalnie przereklamowane”.
Czy aby na pewno?
TEKST: ALEKSANDRA KISIEL
ŹRÓDŁO: ELLE