Goldie Hawn i Kurt Russell – historia związku hollywoodzkiej pary

Goldie Hawn i Kurt Russell poznali się na planie filmowym w 1966 roku. Razem zagrali w disneyowskim musicalu „Jedyna oryginalna orkiestra rodzinna”. Potrzeba było kolejnych 17 lat, aby między aktorskim duetem zaiskrzyło. Początkowo na przeszkodzie stanęła różnica wieku. „Miałam 21 lat, a on 16. Uważałam, że jest uroczy, ale zdecydowanie za młody” – wspominała po latach gwiazda. „Lata później spotkaliśmy się kolejny raz i bardzo go polubiłam. Przypomniałam sobie, że darzyłam go dużą sympatią już za pierwszym razem. Oboje utrzymywaliśmy, że nigdy nie umówimy się z innym aktorem, ale jak widać, nigdy nic nie wiadomo”.

Ponownie wpadli na siebie na przesłuchaniu do filmu „Szybka zmiana” w 1984 roku. W jednym z wywiadów aktor wyznał, że potencjalna partnerka od razu wpadła mu w oku i nie mógł powstrzymać się przed kompletowaniem jej figury. Niedługo później wybrali się na randkę, która zakończyła się... interwencją policji. Po rewii tańca swingowego para włamała się do domu, który co prawda należał do aktorki, ale w tamtej chwili przechodził gruntowny remont. Po burzliwej nocy sprawy przybrały optymistyczny obrót. „Był przystojny, ale nie udawał kogoś innego. Od razu wiedziałam, że nie jest kobieciarzem” – mówiła Goldie. Dodała także, że Kurt doskonale odnalazł się w roli ojczyma. Gwiazda wychowywała dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa. Gwiazdor „Nienawistnej ósemki” także był już ojcem czteroletniego Bostona.

Wkrótce zakochani powitali na świecie wspólnego potomka. Rok po narodzinach małego Wyatta znów połączyli siły na ekranie w komedii romantycznej „Dama za burtą”. W 1989 roku Amerykańska Akademia Filmowa poprosiła ich o wręczenie statuetki dla najlepszego reżysera. Para przyznała, że nie podobało jej się przemówienie, jakie przygotowali organizatorzy Oscarów, więc nanieśli liczne poprawki. „Jesteśmy gwiazdami, kompanami, towarzyszami i... parą” – zaczęła Goldie. „Jest tylko jedna rzecz, którą nie jesteśmy. Małżeństwem” – kontynuował Kurt. „Czy to oświadczyny?” – zapytała z uśmiechem aktorka. Słowne przepychanki podgrzały plotki o zbliżającym się hucznym ślubie.

Chociaż od pamiętnego występu wielokrotnie pokazywali się ramię w ramię na czerwonym dywanie, razem odsłonili gwiazdy w Hollywoodzkiej Alei Sław, a nawet zostali szczęśliwymi dziadkami, na pierwszych stronach gazet nigdy nie wydrukowano informacji o ich ślubie. Dziś 77-latka zabrała głos w sprawie swojego stanu cywilnego.

Goldie Hawn i Kurt Russell czuli presję, by wziąć ślub. Nie ulegli jej przez 40 lat

Goldie Hawn pojawiła się na okładce nowego numeru Variety. W szczerym wywiadzie odniosła się między innymi do trwającej 40 lat relacji ze znanym kolegą po fachu. Aktorka wróciła pamięcią do oscarowej nocy. „Braliśmy razem prysznic i przygotowywaliśmy się do wyjścia. Spojrzeliśmy na siebie i powiedzieliśmy: »Wielu widzów będzie to oglądać, więc zróbmy to dobrze«. Zmienialiśmy to w tę i z powrotem przez 20 minut. Nie uprzedzaliśmy nikogo, że nie zamierzamy trzymać się scenariusza”.

Publiczność potraktowała nową wersję dialogu bardzo dosłownie. Para została zasypana pytaniami o małżeństwo. Goldie deklaruje, że mimo społecznej presji, nie zależało jej na sformalizowaniu związku. Wraz z Kurtem poprosili o opinię swoich podopiecznych.

„W tamtym czasie ciągle nas pytano: Kiedy planujecie się pobrać? Dlaczego nie jesteście po ślubie? A my na to: »Dlaczego ktokolwiek w ogóle się tym interesuje?«. Zapytaliśmy nasze dzieci, czy im na tym zależy. Nie dbali o to. My też nie”.

Dodała także, że Kurt Russell jest „niezwykle błyskotliwy, kreatywny i skłonny do współpracy, ale nie w kuchni”. „Jest po prostu niesamowity” – chwali partnera. Okazuje się, że kluczem do sukcesu nie były wystawne ceremonie i biała suknia, ale… przymykanie oka na brak umiejętności kulinarnych drugiej połówki.