Patrząc na Glenn Close, trudno uwierzyć, że ma 72 lata. Niesłabnąca klasa i elegancja stały się znakami rozpoznawczymi aktorki, podobnie jak noszone przez nią garnitury. Pół żartem, pół serio stwierdzić można, że już rolą Alberta Nobbsa, Close udowodniła, iż męska stylizacja bardzo jej odpowiada. Ostatnio na salonach aktorkę możemy widywać w subtelniejszych, kobiecych kreacjach, które stanowią coraz to ciekawsze wariacje na temat garnituru. Podczas eventu jaki miał niedawno miejsce, tak zwanego Oscars Luncheon (pre-oscarowej gali, w której biorą udział nominowani), Close pokazała się w pięknym projekcie domu mody Alexander McQueen. Garnitur w niezwykłym kolorze złamanego błękitu wpadającego w popiel uzupełniła szpilkami w kolorze nude od Christiana Louboutina. Ozdobą kreacji była bluzka wiązana pod szyją w pasującym do garnituru odcieniu. Uwagę zwracały także kolczyki marki Fernando Jorge.

McQueenowi Close jest bardzo wierna, jego smoking wybrała także na premierę filmu „Żona”, który to film przyniósł jej nominację do Oscara - już siódmą w jej karierze. Czy tym razem uda się jej zwyciężyć? Trzymamy kciuki! Chociaż aktorka nie wygląda na swój wiek, najwyraźniej zdaje sobie z niego doskonale sprawę. Nominację skwitowała słowami: „To znaczy, że moja praca wciąż się liczy”. To smutne, że kiedykolwiek mogłaby pomyśleć inaczej.