Kolekcja "Bez tytułu" mimo, że krąży wokół tematu szkicu, szkicowa nie jest. Monika Gromadzińska zadbała o to, aby każdy detal był dokładnie przemyślany.

Dominantą barwną okazała się być biel, być może jako nawiązanie do pustej kartki, na której szkice powstają najczęściej. Jest ona doskonałym tłem do nadruków, które stworzyła projektantka. Szybkie pociągnięcia pędzlem, maźnięcia długopisem, bazgroły ołówkiem składają się na gamę printów pokrywających ubrania. Jak powiedziała nam projektantka, to one zajęły najwięcej czasu w trakcie pracy nad kolekcją. Materiały, jakich użyła Gromadzińska to skóra naturalna, bawełna i  w przewadze - syntetyki. 

Gama kolorystyczna jest tu dość zawężona. Oprócz bieli to tonacje szarości, czerń i błękit. Akwarelowe niebieskie "plamy" na ubraniach sprawiają, że przeważające kontrastowe zestawienie black and white, nie przygniata całości.

W akcie projektowania, który jest motywem przewodnim w kolekcji, są momenty zwątpienia, wtedy zapisane (zarysowane) kartki najęściej zgniecione trafiają do kosza. Faktura pomiętego papieru została przez Gromadzińską odtworzona w niektórych sylwetkach. Zwracają uwagę nieoczywiste zestawienia długości poszczególnych elementów: legginsy i spódnice, przydługie bluzki. Projektantka bawi się także gradientem. Tkaniny o kolorystycznych łagodnych przejściach tonalnych nawiązują do technik akwareli lub atramentu.

Co do metodologii - podobno szkice ostateczne kolekcji "Bez tematu" nigdy nie powstały, ale kolekcja im poświęcona owszem. 

Zobacz zdjęcia z pokazu >>