W sieci pojawiły się komentarze widzów, którzy oczekiwali, że historia Kate i Anthony'iego również rozgrzeje ich do czerwoności. Oficjalną decyzją platformy Netflix zmniejszono jednak ilość scen erotycznych w drugim sezonie serialu. Jonathan Bailey, 33-letni aktor, który wcielił się w rolę Anthony'ego Bridgertona, najstarszego syna z rodu, odpowiedział na krytykę w najnowszym wywiadzie dla USA Today. Bailey wytłumaczył również, dlaczego uważa, że decyzja serwisu streamingowego była właściwa. 

„To, co straciliśmy ograniczając sceny seksu, zastąpiliśmy próbą głębszego zrozumienia ludzkich uczuć, które, miejmy nadzieję, wzbogaca świat" 

Tłumaczył aktor. Dodał również, że ten zabieg scenariuszowy miał "odzwyczaić" publiczność serialu od tego, z czym utożsamiali serial po obejrzeniu pierwszego sezonu oraz poszerzyć możliwości twórców w przyszłości. Nie oznacza to, że drugi sezon "Bridgertonów" jest w całości pozbawiony wątku erotycznego - jest on jednak znacznie subtelniejszy i romantyczny. Dodatkowo, pojawia się dopiero w jednym z ostatnich odcinków: „Dobrze jest zaskoczyć publiczność i trzymać ją w napięciu, oczekiwaniu" - powiedział aktor. 

Byłoby błędem, gdyby Kate i Anthony zbliżyli się fizycznie wcześniej, niż się to wydarzyło” – wyjaśnił Jonathan. „Myślę, że wysiłek, jaki włożyliśmy w tę produkcję naprawdę się opłacił" - podsumował. 

"Bridgertonowie":

"Bridgertonowie" pojawili się na Netflixie 25 grudnia 2020 roku. Fabuła powstała na podstawie bestsellerowych romansów Julii Quinn. Serial od początku cieszył się ogromną popularnością. Pierwszy sezon "Bridgertonów" był drugim pod względem oglądalności hitem Netflixa. Pierwsze miejsce wówczas przypadło koreańskiemu "Squid Game", który w zaledwie 28 dni zobaczyło 142 miliony widzów.