OLGA PIONTEK, redaktor działu urody E L L E
Kosmetyczna CV: kiedyś całkowicie zbędny w mojej kosmetyczce. Odkąd pożegnałam przedłużane rzęsy, stał się niezbędny. To jedyny kosmetyk, który potrafi przywrócić wyrazistość spojrzeniu. Zwłaszcza supertrwały, który umie rysować ekstremalnie cienkie kreski.

MARTA RUDOWICZ, szefowa działu urody ELLE
Kosmetyczne CV: Kiedyś pewien makijażysta poradził mi: „Czasami zamiast malować usta, podkreśl oczy. Odkryjesz na nowo swoją twarz”. Robię więc czasami detoks od szminki i maluję, szkicuję i podkreślam oczy. Zawsze eye-linerem, nigdy cieniami.

1. Precyzyjny

They're Real! Push-up Liner, Benefit, 119zł, www.sephora.pl, fot. Marcin Majer

Olga: Prawie ideał. Szkicuje perfekcyjną kreskę i pozwala na drobne potknięcia, bo nie zastyga od razu jak większość eye-linerów. Mały minus za trwałość. Odbija się na powiekach.
PLUS ZA: Końcówkę. Jedyną, którą da się namalować kreskę w samej linii rzęs. 

Marta: Żelowy eye-liner w pisaku. Genialny wynalazek, jeśli lubisz cienkie
kreski tuż przy linii rzęs. Końcówka dawkuje idealną porcję koloru i łatwo dociera do nasady rzęs niezależnie od kąta, pod jakim malujesz.
PLUS ZA: Trwałość.