Nie musisz być mistrzynią konturowania twarzy (zobacz tutorial >>) czy modnego ostatnio strobing make-up. Odpowiednio dobrany rozświetlacz zaznaczy kości policzkowe, rozjaśni twarz, a na dodatek podkreśli opaleniznę lub alabastrową cerę. Dotąd omijałyśmy szerokim łukiem produkty tego typu, dziś to podstawa naszej kosmetyczki. Sprawdź nasz test rozświetlaczy!

Benefit High Beam, 119 zł

 

Co obiecuje producent?

Top modelka w buteleczce. Wyrzeźb swoje kości policzkowe dzięki temu opalizującemu różowemu rozświetlaczowi i podkreśl nim łuki brwiowe, by uzyskać głębię spojrzenia! Nałóż go też na makijaż i ciesz się prawdziwym blaskiemi!

Opalizujący delikatnie na różowo uniwersalny rozświetlacz na policzki, skronie, powieki i usta. Daje satynowy połysk tworząc młodszą, świeżą i rozświetloną cerę. Można go dodawać także do podkładu lub kremu dla większego efektu.

 

Perłowa tafla wody zamknięta w buteleczce. High Beam daje efekt mokrego połysku, który trudno osiągnąć kosmetykami w pudrze. Używać go można na kilka sposobów - ja pomijam używanie pędzelka i opuszkami palców wklepuję niewielką ilość na grzbiecie nosa, na skroniach i nad ustami. Czasem stosuję też jak bazę pod cień do powiek lub dodaję małą kroplę do kremu CC - zastępuje nimi podkład w upalne dni. Rozświetlacz Benefitu mnie uzależnił i jeśli chodzi o kosmetyki tego typu w płynie nie ma na rynku konkurencji. Jest po prostu najlepszy.

Plus za: wydajność - stosowany w opcji "minimal" starcza na pół roku codziennego używania.

 

Mimo że nakłada się go pędzelkiem jest bardzo prosty w użyciu. Co więcej, łatwo się rozściera, nie roluje i dosyć długo utrzymuje. Produkt prawie idealny, z wyjątkiem jednego "ale". W moim przypadku kolor jest trochę zbyt zimny. Zwłaszcza latem, kiedy po opalaniu skóra jest lekko brązowa. Mając wiecznie bladą twarz chce ją delikatnie "ocieplić", a nie nadać niezdrowego kolorytu.

Plus za: łatwość w użytkowaniu

 

Nakłada się go z przyjemnością - zwłaszcza w środku lata, ponieważ chłodzi skórę. Ładnie rozświetla - widocznie, ale bardzo naturalnie. Trzeba go jednak szybko rozetrzeć na policzkach, bo może pozostawić połyskujące smugi. Sprawdza się świetnie nad ustami (tak, optycznie je powiększa!) i ładnie komponuje się z cieniem do powiek, kiedy nałoży się go pod łukiem brwiowym. Jest też mały i poręczny - na pewno zmieści się do każdej kosmetyczki!

Plus za: efekt "chłodzenia" skóry.

Revlon Highlighting Palette, 59,90 zł

 

Co obiecuje producent?

Rozświetlające paletki Revlon nadają skórze promienny blask. Każda paletka łączy pięć idealnie dopasowanych odcieni, które razem podkreślają naturalne piękno a lekka formuła nadaje świeży efekt rozświetlenia skóry.

 

Mam problem z jego formułą - różne odcienie pasków są tak wąskie, że nie mogę wybrać po prostu swojego ulubionego. Jednak po zmieszaniu kolorów grubym pędzlem, rozświetlacz zaskakuje, bo efekt, który pozostawia na skórze, jest bardzo naturalny.

Plus za: naturalny efekt

Estée Lauder Courreges, 170 zł

 

Co obiecuje producent?

Puder o jedwabistej konsystencji rozświetli Twoją cerę nieziemskim blaskiem. Rozprowadź go pędzelkiem na policzkach, czole i wzdłuż łuków brwiowych, a zyskasz promień najczystszego światła o nieskazitelnej jakości i wysokiej trwałość.

 

Rozświetlacz z limitowanej kolekcji kosmetyków inspirowanych twórczością projektanta mody, André Courrègesa. Jasnozłoty odcień pasuje do prawie każdej karnacji, ale najlepszy efekt uzyskasz przy lekko opalonej skórze. Wystarczy naprawdę niewiele, żeby nadać idealny zarys kości policzkowych. Boski!

Plus za: super wydajność

Inglot rozświetlacz AMC, 39 zł

 

Co obiecuje producent?

Rozświetlacz do twarzy i ciała AMC dopasowuje się do skóry i podkreśla jej naturalny blask. Unikalna kombinacja pigmentów i lśniących drobin nadaje skórze zdrowy i świeży wygląd.

 

Trochę się zawiodłam. Rozświetlacz w płynie Inglot wygląda na twarzy dość sztucznie głównie za sprawą zimnego srebrnego odcienia (na szczęście w ofercie marki są też inne kolory). Natomiast jest bardzo poręczny i łatwo się rozprowadza, więc będzie dobrym kosmetykiem do torebki.

Plus za: wygodny rozmiar buteleczki (mieści się w kosmetyczce) i wygodną pompkę. 

Pupa Like A Doll, 59 zł

 

Co obiecuje producent?

Rozświetlacz w kompakcie Like a Doll Golden Infusion dopełni słoneczny makijaż i doda mu eleganckiego blasku. Miękka, jedwabista formuła, wzbogacona o cenne, złociste mikro perełki. Efekt rozproszenia światła, skóra wygląda gładko i promiennie.

Kosmetyk posiada subtelny zapach białych kwiatów. Nie zawiera parabenów.

 

Na pierwszy rzut oka wydaje się zbyt ciemny, ale to złudne wrażenie. Idealny produkt jeśli zależy ci na subtelnym zaznaczeniu rysów twarzy. Tak jak w przypadku Estée Lauder tu również wystarczy delikatne muśnięcie pędzlem (nie więcej!), żeby uzyskać efekt promiennej skóry, który obiecuje producent. Świetnie się sprawdza przy ciemnym makijażu oczu, np. smoky eyes.

Plus za: złociste drobinki

MAC Mineralize Skinfinish, 126 zł

 

Co obiecuje producent?

Luksusowy puder mineralny o metalicznym wykończeniu. Nanieś na policzki, aby je rozświetlić lub na całą twarz.

Produkt o lekkim kryciu i naturalnym wykończeniu, podkreślający urodę twarzy, dekoltu, ramion i nóg. Unikalna formuła sprawia, że skóra jest idealnie gładka i doskonale wymodelowana. Może być używany do wykończenia makijażu oraz wszelkich poprawek w ciągu dnia.

 

Mój faworyt tego testu! Lubię ten kosmetyk za to, że ławo się go nakłada - zarówno pędzlem, jak i palcami. Rozświetla skórę bardzo naturalnie, więc nakładam go nie tylko na wieczór. Nie daje "brokatowego" efektu, a sprawia, że wygląda się na wyspaną. Dodatkowo pięknie wygląda, więc czego chcieć więcej?!

Plus za: poręczne opakowanie.

Bobbi Brown Shimmer Brick, 190 zł

 

Co obiecuje producent?

Połyskujący puder, który nadaje skórze piękny, miękki, ciepły, różowy blask. Wykonany ręcznie we Włoszech. Zawiera drobinki pigmentów, które odbijają światło i pięknie rozświetlają skórę.

Połyskujące pigmenty perłowe wyczarowują na policzkach naturalną opaleniznę. Odbijając promienie świetlne dodają skórze promiennego blasku. Poszczególnych kolorów można używać jako cieni do powiek lub łączyć je pędzelkiem tworząc własne kompozycje kolorystyczne dodające skórze twarzy słonecznego blasku. Odpowiedni również jako puder brązujący na dekolt.

 

Miłość od pierwszego wejrzenia - już pięknie wypiekana faktura palety przypomina biżuteryjne cacko. Po nałożeniu na skórę dzięją się cuda. Ciepły odcień podkręca opaleniznę w trójwymiarowy sposób. Wszystko za sprawą manualnego łączenia kilku kolorów rozświetlacza za pomocą pędzla. Każdego z nich można zresztą użyć jako oddzielnego kosmetyku - także jako cienia do powiek. Daje trwały efekt a odbijające światło drobinki są tak sproszkowane, że stapiają się ze skórą, nie osypując się. I ważna rzecz, dla tych dziewczyn, którym rano wszystko wypada z rąk - spadł kilka razy na łazienkowy gres i nadal jest w całości!

Plus za: wszystko :)

Benefit Watt's Up, 155 zł

 

Co obiecuje producent?

Kremowa konsystencja zmienia się w puder i w trakcie aplikacji rozświetla cerę.
Zabłyśnij! Ten delikatny rozświetlacz w kolorze szampana, rozświetli Twoją cerę. Efekt pudrowego kremu rozjaśni każdą karnację. Nałóż go na kości policzkowe i pod łuki brwiowe….a nastepnie rzeźbij twarz za pomocą aplikatora, aż rozświetlisz cały świat... lub przynajmniej miejsce, w którym jesteś.

 

Mój numer jeden w tym teście! Idealny kolor, konsystencja, prosty w użytkowaniu. Mogę tak długo wymieniać! W zestawie znajduje się także gąbeczka, która pomoże idealnie rozprowadzić produkt na skórze, choć przyznam się, że wystarczą do tego także opuszki palców. Tak samo świetnie wygląda przy jasnej i ciemniejszej karnacji, bez względu na to czy nałożysz fluid matujący, czy lekki krem BB. Polecam!

Plus za: długotrwały efekt w pięknym kolorze, odpowiednim dla prawie każdego typu skóry

Inglot, rozświetlacz do twarzy i ciała, 43 zł

 

Co obiecuje producent?

Rozświetlający puder sypki jest niezastąpionym elementem codziennego makijażu. Doskonałe sprawdza się również podczas sesji fotograficznych i filmowych w najwyższej technologii cyfrowej.

Dostępny w pięciu odcieniach produkt INGLOT zapewnia nieskazitelny wygląd skóry w każdej sytuacji. Lekka, satynowa formuła wzbogacona pyłkiem diamentowym rozświetla twarz, maskuje drobne niedoskonałości. Subtelne kolory ożywiają i zapewniają efekt idealnie gładkiej skóry.

 

Idealny na wieczór, bo bardziej niż rozświetlaczem, jest pudrem z połyskującymi drobinkami. Na skórze pozostawia "brokatowy efekt", więc można używać go nie tylko na twarz, ale np. na dekolt. Ładnie wygląda na opalonej skórze, dlatego polecam go raczej na wakacje, niż na co dzień.

Plus za: mocne rozświetlenie.