Północ – Południe 

Kopenhaga od dawna rywalizuje ze Sztokholmem o miano skandynawskiej stolicy mody. – Duń-czycy jako południowcy chętniej niż inni Skandynawowie wybierają styl boho. Szwedzi jako mieszkańcy północy są mistrzami prostych, architektonicznych linii, mody konceptualnej, które pasują do ich zdystansowanego charakteru – mówi szwedzka projektantka Ulrika Lundgren, twórczyni marki Rika. Duński styl nie jest tak ujednolicony jak szwedzki. – Gdy mieszkałam w Sztokholmie, wszyscy wyglądali tak samo. A dziewczyna z Kopenhagi czasem sama coś uszyje, wygrzebie w second-handzie, doda coś designerskiego. To moda, która bazuje na indywidualizmie – dodaje Lundgren. Wystarczy spojrzeć na instagramowe konto najsłynniejszej Dunki w branży, Heleny Christensen, żeby wiedzieć, o co chodzi – długie sukienki z nadrukami noszone na T-shirty, sneakersy, oryginalna biżuteria i kapelusz. Albo koszule w paski wpuszczone w luźne spodnie, cienki skórzany pasek i sandałki. Inna znana Dunka, Anine Bing, w ciągu zaledwie czterech lat stylem na „dziewczynę z Kopenhagi” podbiła Los Angeles. Ubrania jej marki noszą dziś najgorętsze dziewczyny w Kalifornii, z Kendall Jenner i Gigi Hadid na czele. 

Duńskie marki ready-to-wear, jak Ganni, Saks Potts, Malene Birger i Day by Birger, Wood Wood czy Samsoe & Samsoe, trafiły już do najlepszych sklepów na świecie, od Net-a-porter i Matchesfashion.com po Selfridges i Barneys, a także np. do warszawskiego concept store’u Kyosk. Również projektantom, takim jak Henrik Vibskov, Sophie Bille Brahe, Astrid Andersen czy Cecilie Bahnsen, udało się trafić w gusta (i portfele) międzynarodowych klientek. – Jeszcze w 2016 roku mało kto brał kopenhaski tydzień mody serio. Dopiero teraz przyjeżdżają tu wszyscy! – ekscytuje się Barbara Potts, połowa duetu Saks Potts. Jej partnerka biznesowa Cathrine Saks dodaje: – Staramy się odseparować od minimalizmu, z którym kojarzy się styl skandynawski. My lubimy kolory i ryzyko! Młode projektantki zawdzięczają sukces nie tylko odważnym projektom, lecz także talentowi do marketingu. Podczas paryskiego tygodnia mody dziewczyny przesiadywały w hotelu Costes, polując na gwiazdy, żeby obdarować je swoimi kolorowymi kożuchami. Dzięki temu paparazzi sfotografowali w nich m.in. Gigi Hadid, Adwoa Aboah czy Alexę Chung.
Z kolei Ganni w ciągu ostatnich kilku sezonów stało się marką ready-to-wear uważaną za jedną z najbardziej cool na świecie. Roczne obroty sięgają już 60 milionów dolarów, a jej ubrania, buty i dodatki można kupić w ponad 400 sklepach na wszystkich kontynentach. – W Ganni mają genialne wyczucie trendów, od razu wiedziałam, że to będzie hit – mówi Lisa Aiken, dyrektor mody z Net-a-porter. – Współczesna duńska moda ma w sobie wszystko, czego szukamy: jest cool, nowoczesna, jednocześnie oferuje łatwe do noszenia ubrania na co dzień, w konkurencyjnych cenach. 

Akcent osobisty 
Kopenhażanki lubią się wyróżniać oryginalną biżuterią i niszowymi perfumami. Wśród tych drugich prym wiedzie marka Zarkoperfume, znana z zapachów wchodzących w reakcje z ludzkimi feromonami, dzięki czemu ta sama kompozycja na każdym pachnie inaczej. – My, Duńczycy, jesteśmy indywidualistami. Lubimy mieć bazę w postaci jakościowych ubrań i personalizować ją biżuterią i zapachami. To taki akcent osobisty. W Zarkoperfume idealnie wyczuli tę niszę – mówi Pernille Teisbaek. 
Tak popularne marki jubilerskie, jak Ole Lynggaard, Georg Jensen, Dyrberg/Kern czy Pandora, są sprzedawane już w tysiącach sklepów na całym świecie. Ale prawdziwym hitem ostatnich sezonów jest założona przez dwóch braci z Kopenhagi marka Shamballa Jewels. Ich projekty noszą wszyscy, od duńskiej, szwedzkiej i norweskiej rodziny królewskiej po tzw. fashion royalty, jak Carine Roitfeld, Karl Lagerfeld, Jay-Z, Gwyneth Paltrow, Diane von Fürstenberg.
Na całym świecie wzrasta świadomość nie tylko ekologicznego stylu życia, lecz także mody, która za nim podąża. Kopenhaga z zamiłowaniem do wszystkiego, co naturalne, idealnie wpisuje się w te tendencje. Czy nosząc duńskie ubrania i biżuterię, otaczając się duńskimi meblami czy stosując się do porad, jak żyć w stylu hygge, podświadomie próbujemy dołączyć do grona „najszczęśliwszych ludzi na świecie”? Być może. Na początek warto wrzucić na luz i postawić na (stylową) wygodę. W 2016 roku, po Copenhagen Fashion Summit, dziennikarka modowa Suzy Menkes zauważyła: „Tam, gdzie ludzie ubierają się wygodnie, są szczęśliwsi. Fenomen Kopenhagi polega na tym, że wygoda idzie w parze ze świetnym stylem, a to się często nie zdarza”.
 

Tekst: Maja von Horn