Już przy wejściu do historycznego budynku Alfândega do Porto, w którym odbywa sie większość pokazów mody spotykamy miedzy innymi zaprzyjaźnioną i bardzo ciepło witającą się z nami Sandre Gato z portugalskiego ELLE a wnętrze powoli wyplenia  tłum modowych influencerów. Za to to, co nas zaskakuje, to punktualność kolejnych pokazów odbywajcych się w godzinnych odstępach czasu. Jest spokojnie, wszystko ma swój porządek. W przerwie odwiedzamy VIP lounge zorganizowany wraz z domem aukcyjnym Sotheby’s ,gdzie w rozmowach przy lampce lokalnego wina powstają nowe projekty z pogranicza mody, sztuki i biznesu…

mat. prasowe Porto Fashion

Zarówno młodzi projektanci, jak i już znane nazwiska z Marquesem Almeidą, Diogo Mirandą, Hugo Costą czy Miguelem Vieirą stawiają na świadomą modę. Ich kolekcje nie tylko na etapie inspiracji, ale i w późniejszym procesie produkcyjnym bazują na ekologicznym przetwarzaniu i  zarażaniu tą wiedzą swoich klientów. Podczas czterech dni oglądamy ponad czterdzieści pokazów mody, zaczynając od prezentacji młodych projektantów podczas pierwszego dnia (Bloom Portugal Fashion). Tu szczególnie zwraca naszą uwagę oszczędna w formie kolekcja Caroliny Sobral prowadząca wyraźny dialog z fotografią Marii Svarbovej, a także zainspirowana problematyką ginących gatunków afrykańskich zwierząt, bazująca na stepowej kolorystyce kolekcja młodego, zaledwie 19 letniego Joao Sousa.  

mat. prasowe Porto Fashion

Trendy na wiosnę lato 2020 z portugalskiego tygodnia mody to przede wszystkim biel, czerń , pastele i  wielotonowa czerwień przewijająca  się przez  niemal wszystkie kolekcje. A także prostota formy i często w tym sezonie  promowany “oversize” w ubraniach i dodatkach (Maria Gambina, Carolina Sorbal, Ines Torcato, Hugo Costa). Kochamy też kobiecość podkreśloną jedwabiami, welurami, koronkami jak w kolekcji Diogo Mirandy zainspirowanej postacią graną przez Tildę Swinton w filmie Luki Guadagnino “I am Love”, czy bardzo romantyczną kolekcję Sophi Kah, stworzona jednak z myślą o silnej, niezależnej i świadomej swojego sexapilu kobiecie nowoczesnej. “Wszystkim, co robię, wspieram kobiety. Projektuję dla kobiet ale i z kobietami, wspólnie stoimy za sukcesem marki” - mówi projektantka.

mat. prasowe Porto Fashion

Biegniemy dalej. Printy i logomania przełamują stonowaną kolorystykę w kolekcjach m.in.: Miguela Vieiry, Marii Gambiny czy Marqueza Almeidy. Na uwagę zdecydowanie zasługuje fakturowość tkanin - szczególnie w zainspirowanej ostatnim pożarem Amazonii kolekcji Pé de Chumbo, nawiązującej nie tylko kolorystyką ale i struktura użytych, organicznych materiałów do naturalnego ekosystemu lasów Brazylii. Dodajcie do tego wrażenia wibrujące niczym membrany projekty duetu Alves / Goncalves

Należy jednak oddać cesarzowi, co cesarskie. Najbardziej spektakularnym wydarzeniem był poranny pokaz Marquesa i Almeidy w historycznych ogrodach Serralves, na który została zaproszona setka wyselekcjonowanych gości.

Modelki w bardzo mocnych, inspirowanych stylem punk stylizacjach niemalże “przecinały”, wciąż jeszcze unoszącą się nad ogrodami poranną mgłę. Marques i Almeida i tym razem trafiają w sedno swojego przesłania - wsparcia dla niezależności młodych kobiet, nawiazując nie tylko ideologią ale i kolorystyką, printami i mocnymi dodatkami do początków angielskiego stylu punk. Tak, w tle czuć ducha stylistyki starszej koleżanki po fachu - Vivienne Westwood. Z tym, że portugalscy projektanci przełamują tak mocną wizję, ultrakobiecymi dodatkami - strusimi piórami, kokardami i strukturą szalenie modnej w tym sezonie tafty. 

Moda portugalska bardzo silnie promuje kobiecą niezależność (ang. woman empowerment), ale także otwiera szeroko drzwi do współpracy z innymi krajami, dzięki czemu na wybiegu Portugal Fashion mogliśmy zobaczyć młodych projektantów z Francji (min.: Nicolas Lecourt Mansion) i Włoch. Zostaliśmy też zaproszeni do współpracy w przyszłym sezonie. A to oznacza, że juz w marcu w naszej relacji z wydarzenia będzie można zobaczyć polskich projektantów!

Dla ELLE.pl Rita Zimmermann