I wtedy pojawia się niepokój. Co z moją gromadką adoratorów, kiedy wreszcie się zakocham? Znowu dzwonię do psychologa. – Będziesz wiedziała, które z tych relacji przekraczają granice – odpowiada bez zastanowienia. – Powinnaś też liczyć się z nowym chłopakiem. My, faceci, doskonale czujemy, kiedy ktoś zagraża naszemu związkowi. Jednak jego sprzeciw może dotyczyć jednego, dwóch kolegów, ale nie wszystkich. Zresztą wiele znajomości rozpadnie się samoistnie. Nowy chłopak zaspokoi potrzeby, które do tej pory musieli zaspokajać inni: potrzebę bliskości, rozmowy, wspólnych zakupów, wyjścia do kina. Rozglądam się. Czuję, że książę jest tuż obok. Może nawet już w mojej bajce?

 

TEKST: Olga Tarnowska

ŹRÓDŁO: magazyn ELLE