W nowym odcinku podcastu Call Her Daddy Cole Sprouse wrócił pamięcią do początków działalności aktorskiej i nastoletnich czasów. Jakie anegdoty usłyszeli słuchacze? Gwiazdor Disneya nazwał swojego brata bliźniaka „szkolnym tyranem”, a siebie samego opisał jako pokojowo nastawionego ucznia, który nieustannie przepraszał za zachowanie rodzeństwa. Wyznał również, że rodzice mieli odmienne zdanie na temat kariery w show-biznesie. Branżę oskarżył o promowanie próżności i postaw narcystycznych. Do problemów związanych z rozpoznawalnością doszły rodzinne dramaty. 30-letni aktor wyjawił, że dziś nie utrzymuje kontaktu z matką, początkowo nieudolnie zarządzającą karierą potomków. Chociaż za nią tęskni, to jej osobiste problemy oddaliły ją od dzieci. Mimo to sugeruje, że kontynuuje występy na ekranie ze względu na dawne marzenia rodzicielki. Nie zabrakło pytań o życie intymne aktora. Sprouse ujawnił, że randkować zaczął w wieku 14 lat. Określił się jako „seryjnego monogamistę”, który do tej pory nie miał zbyt wiele szczęścia w miłości.

Cole Sprouse był zdradzany przez „niemal każdą” ze swoich dziewczyn

„Czy kiedyś byłeś zdradzony?” – zapytała Alexandra Cooper. „Tak, przez niemal każdą z moich dziewczyn” – przyznał aktor. Następnie podkreślił, że miał na myśli głównie zdrady emocjonalne. Tej fizycznej miała dopuścić się jego pierwsza partnerka. „Jak dowiedziałeś się o zdradzie emocjonalnej?” – brzmiało kolejne pytanie. „Tak samo jak wszyscy”. Przytaknął, że natknął się na sugestywne wiadomości tekstowe, które nie były adresowane do niego.

Choć miłosna przeszłość gwiazdora nie należała do udanych, to w wieku 30 lat udało mu się zbudować stabilną i bezpieczną relację. Dodał, że wina za wcześniejsze niepowodzenia nie spoczywa jedynie na barkach niewiernych partnerek. Sam również ma na sumieniu liczne przewinienia wynikające z niedojrzałości i trudnych wydarzeń, jakie spotkały go w dzieciństwie i czasach nastoletnich.

Hailey Bieber po raz pierwszy wypowiada się na temat początku jej związku z Justinem. Modelka komentuje czy rozbiła związek Seleny i Biebera >>

Obecna relacja uświadomiła mi, czym są prawdziwe dopasowanie i zaufanie. W sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Byłem młodszym, głupszym i nie najlepszym partnerem. Też nie byłem święty. Przechodziłem przez własne traumy i starałem się z tym pogodzić jako dwudziestokilkulatek. Dopiero teraz jestem w związku, w którym mogę powiedzieć: »Cholera, naprawdę jest między nami zaufanie«”.

„Nie winię żadnej z moich partnerek. Do tanga trzeba dwojga. Każdy, kto wskazuje na drugą osobę i obwinia ją za wszystkie nieporozumienia, najprawdopodobniej nie pracuje wystarczająco nad samym sobą”.

Cole Sprouse opowiedział o relacji z Lili Reinhart

Pod koniec rozmowy prowadząca poprosiła o komentarz do romansu na planie „Riverdale”. „Jak udało ci się przejść przez rozstanie z osobą, z którą pracujesz?” – zapytała, mając na myśli Lili Reinhart. „To było bardzo trudne dla nas obojga. Współpraca stała się ciężka, bo nie dało się odłożyć na bok uczuć, jakie do siebie żywiliśmy. Nie mogliśmy zdystansować się od siebie, żeby przepracować to, co nas łączyło. Wiem, że oboje zraniliśmy siebie nawzajem. Teraz jesteśmy dobrymi przyjaciółmi, co bardzo mnie cieszy. Bardzo dobrze nam się razem pracuje”.

„Sądzę, że wydarzyło się dokładnie to, co powinno się zdarzyć. Byliśmy w obcym mieście, mieliśmy bardzo napięty harmonogram. Pracowaliśmy 14 godzin dziennie, czasem sześć dni w tygodniu. Oferowaliśmy sobie wsparcie w radzeniu sobie z nagłą sławą, mnóstwem krytyki i ciężarem oczekiwań. Myślę, że poradziliśmy sobie z tym świetnie na miarę naszych możliwości. Jestem niezmiernie wdzięczny za to, że mogłem przez to przechodzić z osobą, która była w dokładnie tym samym położeniu. Z drugiej strony, okazało się, że wszystkie stereotypy na temat randkowania ze współpracownikiem, są prawdziwe”.

Zapewnił także, że na długość związku wpłynął kontrakt z Netfliksem i presja otoczenia. „Gdybym kochał samego siebie niego bardziej, prawdopodobnie odpuściłbym wcześniej, ale czułem, że muszę zadbać o osoby wokół mnie, co nie wpłynęło na mnie dobrze”.

Cole zdradził, że dziś inaczej zakończyłby romantyczną historię z Lili. „Cenię sobie prywatność. Wszystkie związki zachowuję dla siebie. Nie zrobiliśmy wokół siebie zamieszania, kiedy podjęliśmy decyzję o rozstaniu. Potem zostałem sfotografowany jako singiel na spotkaniu z inną kobietą, przez co ludzie myśleli, że dzieje się coś wątpliwego moralnie. Nie chciałem o tym rozmawiać, ale potem zdałem sobie sprawę, że trzeba było wypowiedzieć się zaraz po rozpadzie związku [...] Nie uważałem, że opinii publicznej należą się informacje o moim złamanym sercu czy cokolwiek innego to było. Jednak teraz wiem, że niedopowiedzenia wywołały falę spekulacji i plotek, które uderzyły we mnie i moje zdrowie psychiczne. To była moja pomyłka”.