Osiemdziesiąta rocznica urodzin to dobry czas na podsumowanie. Albo może raczej, lepszy niż inne. 20 lutego 2020 roku tyle lat skończy wybitny europejski muzyk – Christoph Eschenbach. Nie bez powodu piszę „europejski”, bo i historia tego muzyka, a także jego twórczość oraz przekonania wskazują na to, że muzyka nie ma granic.

Eschenbach ma pewne związki z Polską, bo urodził się we… Wrocławiu (Breslau) w czasie wojny. Władze Wrocławia uhonorowały to zdarzenie, a dyrygent 4 lata temu został upamiętniony specjalną tablicą w Alei Gwiazd na Placu Wolności. Co ciekawe był pierwszą osobą, która została wyróżniona w stolicy Dolnego Śląska w ten sposób. Zachowanie władz Wrocławia nie dziwi, ponieważ trudno szukać na świecie bardziej wybitnych, docenionych i wszechstronnych muzyków niż Eschenbach. A przecież już zaraz po jego urodzeniu wydawało się, że nie ma większych szans na przeżycie, a co dopiero na wielką, międzynarodową karierę.

Matka Eschenbacha zmarła przy jego porodzie, a ojciec zginął na froncie. Po wielu perturbacjach malutkie dziecko trafiło do babki, a po jej niedługiej śmierci do ciotki (której nazwisko przyjął). Ta poznała się na jego wielkim talencie i dołożyła wszelkich starań do tego, żeby kształcił się muzycznie. To zaowocowało kolejnymi wygranymi w konkursach międzynarodowych i wieloletniej nauce przy boku arcymistrza Herberta von Karajana. 

Dziś Eschenbach ma za sobą wspaniałą karierę i nagrodę Grammy. Mimo to bije od niego wielka pokora i szacunek do publiczności. Za każdym razem, kiedy widzę go dyrygującego orkiestrą, uderza mnie jego spokój, pewność siebie i szacunek do zawodu. Widziałem wielu dyrygentów z dużo mniejszym dorobkiem niż Eschenbach, którzy źle traktowali orkiestry, poniżali publiczność swoim ordynarnym zachowaniem, a samych siebie traktowali jak bogów. Eschenbach nie musi udawać boga. On nim jest.

W tym sezonie maestro Eschenbach przyjął „rezydenturę” w Konzerthaus w Berlinie, w czasie której poprowadzi wiele wspaniałych koncertów. Jeszcze w lutym 4 razy będzie dyrygował orkiestrami: 2 razy Orchestre de Paris i 2 razy Konzerthausorchester Berlin. Do wakacji będzie można zobaczyć wiele wspaniałych koncertów zagranych pod jego batutą (w tym szczególny koncert wielkopiątkowy!). To wielka okazja i mega frajda. Żal z tego nie skorzystać. Za każdym razem będą towarzyszyli mu młodzi muzycy, soliści, których jest mentorem, którym dopinguje i których wspiera swoim doświadczeniem. Razem z Maestro wystąpią między innymi: fenomenalny pianista Lang Lang, uznany skrzypek Ray Chen, widowiskowy Emmanuel Tjeknavorian, wszechstronny Tzimon Barto – świetny interpretator muzyki Liszta czy jeden z najwybitniejszych współczesnych wiolonczelistów Kian Soltani.

Ujmujące jest to, jak za każdym razem podczas takiego koncertu Eschenbach usuwa się w cień, daje wybrzmieć młodemu muzykowi. Nie zazdrości, nie próbuje przyćmić. Choć to głównie dla niego wspaniała, pamiętająca pruskie czasy, świetna akustycznie sala Konzerthaus przy Gendarmenmarkt w Berlinie jest wypełniona do ostatniego miejsca. Podczas końcowych braw usuwa się w cień, stoi z boku sceny, oparty o ścianę. W charakterystycznym dla siebie geście przykłada palce do ust i z uwagą oraz uznaniem patrzy na swoich młodszych kolegów, którzy odbierają laury od publiczności. To wielka klasa, rzecz niezwykle rzadko spotykana. W czasach, w których każdy chce być z przodu, na pierwszym miejscu, za każdą cenę, nauka skromności w wielkości jaka płynie od Christophera Eschenbacha jest równie cenna jak upojny czas spędzony na słuchaniu orkiestry pod jego batutą.

  • Eschenbach & Konzerthausorchester Berlin
  • Christoph Eschenbach
  • Konzerthaus Berlin

---------

Tomasz Sobierajski - socjolog z zawodu i z pasji, badacz społecznych zjawisk i kulturowych trendów. Naukowiec 3.0 nie bojący się trudnych wyzwań i multidyscyplinaroności. Autor kilkunastu książek o sprawach ważnych. Wykładowca akademicki i akademik z ambicjami. Znakomity słuchacz oraz wnikliwy obserwator. Kustosz dobrych manier i trener poprawnej komunikacji. Apostoł dobrej nowiny i przeciwnik złych emocji. Z zamiłowania sportowiec i podróżnik. Wegetarianin, cyklista i optymista. Nowojorczyk z duszy, berlińczyk z miłości i warszawianin z wyboru.