Trudno w to uwierzyć, ale nawet Chiny zmieniają swoje prawo dotyczące przemysłu kosmetycznego. Od wielu miesięcy trwa boom na eko i naturalne kosmetyki, a konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na to, czy kupowane przez nich produkty są przebadane dermatologicznie czy... testowane na zwierzętach. Ta ostatnia kwestia od dawna była kością niezgody, pomiędzy wielkimi markami dostępnymi na całym świecie, a klientami i aktywistami walczącymi o prawa zwierząt. Do tej pory zasada była prosta - jeśli dany brand chciał sprzedawać swoje kosmetyki w Chinach to ma obowiązek przebadać je na biednych zwierzętach... Okazuje się, że ten azjatycki gigant postanowił zmienić swoje nastawienie.

Chiny rezygnują z testowania kosmetyków na zwierzętach!

Chiny obiecują, że od 1 stycznia 2020 roku przepisy o testach na zwierzętach zostaną zniesione. Od lat koncerny i organizacje walczące o prawa zwierząt lobbowały w chińskim rządzie o zmiany w przepisach. W końcu się udało. Państwo chińskie poparło propozycję Institute for In Vitro Sciences (IIVS) na dziewięć alternatywnych metod testowania produktów kosmetycznych, bez udziału zwierząt. Nowe testy będą sprawdzać, m.in. czy dany składnik nie uczula skóry lub nie działa drażniąco na okolice oczu. 

"Starając się unowocześnić nadzór regulujący wprowadzanie kosmetyków, chińskie NMPA (National Medical Products Administration) i jej podległe organy, w tym krajowe instytuty kontroli żywności i leków (NIFDC), pracują nad zdobyciem danych o alternatywnych testach i budowaniem zaufania w podejściu do badań bez udziału zwierząt" - możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie organizacji non-profit IIVS. W Chinach trwają już pierwsze szkolenia dla laboratoriów prowadzących testy na kosmetykach bez udziału zwierząt.