To już nie nowość, że Karl Lagerfeld osadza swoją kolekcję w konkretnym temacie. Tym razem sięgnął po efektowną, oblaną złotem estetykę Egiptu. To nieprzypadkowy motyw przewodni, bo pokaz Chanel Metiers d’Art odbył się w Metropolitan Museum of Art, gdzie modelki i  wokalista Pharrell Williams przechadzali się wokół Temple of Dendur - egipskiej świątyni, która od 1978 znajduje się właśnie w Nowym Jorku. 

Temple of Dendur / Getty

Karl wydłużył więc sukienki wystające spod oversize'owych marynar, tak by bardziej kojarzyły się ze starożytnymi kreacjami. Tweedowe żakiety ozdobił metaliczną, skrzącą się w świetle reflektorów złotą nitką, sięgnął po elastyczną dopasowaną tkaninę w odcieniu kości słoniowej i odszył z niej suknie-tuby, które trochę przywodziły na myśl egipskie mumie. Znaczącą rolę odgrywały też ogromne sztywne kołnierze, w teatralny sposób zasłaniające modelkom ramiona. Na wybiegu pojawiły się też czarne płaszcze z fakturą skóry krokodyla - był to jednak tylko efekt wizualny, bo Lagerfeld na chwilę przed nowojorskim pokazem ogłosił, że francuski dom mody całkowicie rezygnuje z wykorzystania egzotycznych skór w swoich kolekcjach.

Płaszcz Chanel / fot. Getty

Znaczącą rolę w kolekcji Chanel Pre-Fall 2019 odrywają akcesoria. Kral tym razem zaprojektował torebki w kształcie piramidy, na szyje modelek założył pokaźnych rozmiarów złote naszyjniki inspirowane autentyczną egipską biżuterią (którą można zresztą podziwiać teraz w Metropolitan Museum of Art na wystawie "Jewelry: The Body Transformed"). Całość dopełniały także metaliczne rajstopy, misternie rzeźbione guziki, pasy z dużymi klamrami, złote kozaki i długie kolczyki, których nie powstydziłaby się sama Kleopatra.

Akcesoria na pokazie Chanel / Getty