„Candyman” z 1992 roku to jeden z tych horrorów, który z czasem zyskiwał status filmu kultowego. Produkcja powstała na podstawie opowiadania „The Forbidden” autorstwa Clive’a Barkera. Skupia się na studentce z Chicago, która pisze pracę magisterską o współczesnym folklorze. Pewnego dnia zapoznaje się z historią o Candymanie, duchu z hakiem zamiast ręki, który nawiedza jeden z bloków mieszkalnych w dzielnicy. Wystarczy pięć razy wypowiedzieć jego imię, by go przywołać. Duch budzi się do życia i popełnia serię przerażających zbrodni.

W tamtym czasie chwalono film za jego spojrzenie na rasę i klasę społeczną w lokalach socjalnych w Chicago, gdzie panowały trudne warunki do życia z powodu przestępczości. Teraz otrzymamy nową wersję, która prawdopodobnie nie wzbudzałaby większego zainteresowania, gdyby nie fakt, że jej producentem jest Jordan Peele, osoba odpowiedzialna za dwa wysoko oceniane horrory – „Uciekaj!” i „To my”.

ZOBACZ TEŻ: Zachwycił cię „Parasite”? Jakie inne filmy Bonga Joon-ho musisz zobaczyć? [RANKING ELLE MAN]

W nowym filmie podążamy za artystą wizualnym granym przez Abdula-Mateena II („Watchmen”), który właśnie przeniósł się do obecnie zgentryfikowanej dzielnicy Cabrini-Green w Chicago i przy okazji najprawdopodobniej wskrzesił Candymana. Sceny w zwiastunie są wzbogacone o spowolniony, niepokojący remiks utworu Destiny's Child „Say My Name”. To typowa dla Peele’a zagrywka – w zeszłym roku to samo zrobił z utworem „I Got 5 On It” w filmie „To my”.

Obraz, którego reżyserką jest Nia DaCosta, ma trafić do kin 11 czerwca 2020 roku. Czy uda mu się nawiązać do poziomu dzieł Peele’a? Ciężko na tę chwilę cokolwiek powiedzieć, ale trzeba oddać, że parę sekwencji z zapowiedzi wygląda klimatycznie. Poniżej możecie sami zobaczyć: