Naszą redakcję zelektryzowała wiadomość z ostatniej chwili. We wrześniu w perfumerii Sephora pojawi się zapach... spermy, czyli Fame Lady Gaga! Zszokowana? My też, choć to nie pierwsze tak dziwne perfumy. W niszowych perfumeriach można znaleźć wiele abstrakcyjnych zapachów. W tradycyjnych głównie to, co lubi klientka. Kwiatowe, owocowe, drzewne kompozycje. Mniej lub bardziej banalne. I tyle. Czy to rewolucja obyczajowa? Być może. Ale ważniejsze pytanie, jakie się natychmiast nasuwa, brzmi: Gdzie leży granica dobrego smaku w zapachach?

POCZUJ SPERMĘ
Naczelna prowokatorka show-biznesu ze swoim zapachem spermy wcale nie zaskakuje oryginalnością pomysłu. Powstał już taki kilka lat wcześniej. To Sécrétions Magnifique (franc. cudowna wydzielina) niszowej marki Etat Libre d’Orange. O jakiej wydzielinie mowa, nie trzeba dodawać... – Nie prowokujemy dla samej prowokacji, tylko opowiadamy historię. W Sécrétions Magnifique chodzi o soki miłości, podniecenia, uniesienia (to miks m.in. nut jodu, adrenaliny, krwi, mleka). Na skórze jest zwierzęcy i niebezpiecznie frapujący – mówi Etienne de Swardt, założyciel marki. I faktycznie jest. Tylko nie wiem, czy mam ochotę go nosić i na pytanie: „Czym dziś pachniesz?”, odpowiadać: „Spermą”. Zastanawia mnie więc to, czy perfumy Lady Gagi odniosą taki sukces jak jej przeboje. Kilka lat wcześniej znany koncern kosmetyczny próbował już zbić fortunę na zapachu imitującym feromony. Miał być wabikiem na mężczyzn, ale okazał się niewypałem: pachniał odpychająco. – Ludzie używają dziwnych perfum, aby prowokować i zwracać uwagę. Tak jak noszą awangardowe ubrania czy fryzury. Powonienie wywołuje bardzo indywidualne doznania. Dla jednej osoby coś pachnie okropnie, inna się tym zachwyca – mówi Thorsten Biehl, założyciel niszowej pracowni Parfumkunstwerke. A czym jeszcze można dziś pachnieć?

KREW SIĘ LEJE
Zapewne słyszałaś o diecie zgodnej z grupą krwi. Ale czy wiesz, że możesz dobrać do krwi również perfumy? Blood Concept to zapachy dopasowane do grup krwi: 0, A, B i AB. Ich wspólny mianownik to nuty metaliczne, obecne w ludzkiej krwi. Ciekawe, co na to wampiry z serialu „Czysta krew”.
– Nikt nie szaleje za zapachem spermy, krwi czy potu. To po prostu chwyt marketingowy, który ma przyciągać klientów. Jeżeli miałbym wymienić zapachy, których nigdy nie chciałbym czuć w perfumach, to właśnie byłyby: sperma, pot, ryba, kawior, trawa morska i zapach idiotyzmu czy ignorancji – mówi Geza Shön, znany twórca perfum, m.in. słynnych Escentric Molecule 01.
Trend na odmienność zapachową oznacza, że perfumy nie muszą być piękne, aby się podobać. – Jeśli są specyficzne, np. pachną mokrym psem, to podejrzewam, że i na nie znajdzie się amator. Choćby osoba, która lubi sypiać w łóżku ze swoim pupilem. Świat perfum jest subiektywny, podobnie jak świat smaków – dodaje Geza Shön. Wtóruje mu jego kolega po fachu z Etat Libre d’Orange. – Dla mnie w zapachach nie ma żadnego tabu. Ja wręcz uwielbiam, gdy coś nie pasuje, np. kontrast między kwiatami a bestialskimi, piżmowymi akcentami albo supermęski zapach na delikatnej kobiecej szyi i kostce – mówi Etienne de Swardt.