W Wielkiej Brytanii powstała agencja modeli, która nie wybiera swoich podopiecznych ze względu na niezwykłą urodę, czy idealną figurę - głównym kryterium jest ciekawa osobowość. Taki wyznacznik obrały Lucy Greene i Pandora Lennard, założycielki Anti-Agency.

Indywidualny styl, temperament i oryginalność - te cechy musi spełnić aplikująca modelka, czy model. Nie znajdziecie tu następczyń Mirandy Kerr, Rosie Huntington-Whiteley, czy Anji Rubik. Greene i Lennard nie szukają stereotypu, chcą odnieść sukces wśród wyrastających jak grzyby po deszczu niszowych magazynów i marek, dla których liczy się przede wszystkim "inność". Na stronie Anti-Agency nie sprawdzicie również dokładnych wymiarów modeli. Brytyjki nie chcą, żeby ich modele byli osądzani za zbyt niski wzrost, czy dodatkowe centymetry w pasie.

Co ciekawe, Lucy Greene i Pandora Lennard w jednym z wywiadów stwierdziły, że ich "agencja jest dla ludzi, którzy mogliby być modelami (...), dla ludzi, którzy są zbyt cool, żeby pracować w modelingu oraz dla ludzi posiadających prawdziwe życie". Greene i Lennard chcą tylko i wyłącznie pracować z osobami z potencjałem, w które wierzą.

Anti-Agency działa dopiero dziewięć miesięcy i ma już za sobą pierwsze sukcesy, mi.n. współpracę z takimi markami jak Dr. Martens, Asos, Urban Outfitters oraz pokazy w ramach London Fashion Week - Vivienne Westwood, Pam Hogg i Giles.

Anti-Agency, agencja modelek inna niż wszystkie >>