Serwisy streamingowe zbroją się na potęgę. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy świat obiegły informacje o kilku kosztownych transakcjach czołowych graczy, których efektem ma być przyciągnięcie do siebie nowych użytkowników (oraz oczywiście utrzymanie dotychczasowych). I tak włodarze HBO zainwestowali między innymi w specjalny odcinek „Przyjaciół”, Netflix zapłacił 30 milionów dolarów za prawa do dokumentu o życiu Kanye Westa i ponad 10 razy tyle za dwa sequele „Na noże”.

Co kupił Amazon?

Największy rywal wspomnianych, czyli Amazon, postanowił odpowiedzieć na te ruchy z prawdziwym rozmachem. Należąca do Jeffa Bezosa firma ogłosiła, że dokonała zakupu studia filmowego Metro Goldwyn Mayer, za które zapłaciła niemal 8,5 miliarda dolarów. I to pomimo faktu, że jeszcze kilka miesięcy temu MGM był wyceniany sporo niżej, bo na około 5,5 miliarda. Amazon musiał jednak stanąć do walki z innymi dużymi graczami, którzy również byli zainteresowani studiem, czyli ViacomCBS oraz Sony Pictures Entertainment. Zdaniem ekspertów taki ruch znacząco pomoże usłudze streamingowej Amazon Prime skutecznie rywalizować z Netfliksem, bo Metro Goldwyn Mayer posiada nie tylko gotowe tytuły, które po wygaśnięciu lub anulowaniu aktualnych umów licencyjnych mogą dołączyć do oferty Prime, ale także być dalej rozwijane.

Metro Goldwyn Mayer posiada w swoim portfolio około 4 tysiące filmów oraz 17 tysięcy odcinków seriali telewizyjnych. Własnością studia są między innymi wspomniane „Opowieść podręcznej”, „Fargo”, seria filmów o Rockym Balboa i Różowej Panterze, „Legalna blondynka”. A także Bond. James Bond.

Co dalej z Bondem?

Najcenniejszą zdobyczą Amazona w tej transakcji są bez wątpienia prawa do całej serii filmów z Jamesem Bondem. Franczyza, która jest uważana za trzecią najcenniejszą na świecie (wyżej jest wyceniane jedynie uniwersum Marvela oraz „Gwiezdne wojny”) to marka sama w sobie, która jednak nie ma ostatnio najlepszej passy. Film „Nie czas umierać” powstawał w dużych bólach – najpierw nie było wiadomo, kto zagra główną rolę (ostatecznie Daniel Craig dał się przekonać), potem byliśmy świadkami rotacji na fotelu reżysera, a gdy już udało się doprowadzić produkcję do końca, to przyszła pandemia i premierę trzeba było kilka razy przekładać.

W kontekście ostatnich wydarzeń, czyli zakupu MGM przez Amazona naturalne wydaje się zadanie pytania: „Co w takim razie z nowym Bondem – będzie w kinach, czy jednak trafi do Amazon Prime?”. Wątpliwości widzów z całego świata natychmiast rozwiali producenci filmu, którzy zapewnili, że mają zamiar „Kontynuować tworzenie filmów o Jamesie Bondzie dla widzów kinowych na całym świecie”. Oznacza to, że nie tylko „Nie czas umierać”, ale i kolejne odsłony przygód agenta 007 najpierw będą trafiać do kin. O ile rzecz jasna w pewnym momencie Amazon nie postanowi inaczej.

Premiera filmu „Nie czas umierać” została (po kilku przesunięciach) zaplanowana na 30 września 2021 roku.