Wzrok - W trzy sekundy skanuję nowo poznanego człowieka i staram się, jak w przypadku budowy postaci, dostrzec, kim jest naprawdę, jaką tajemnicę w sobie nosi. Potem, kiedy już rozmawiamy, zaprzyjaźniamy się, to ostre widzenie zanika, bo dajemy się uwodzić. Ale to pierwsze spojrzenie zwykle jest trafione. Nie chodzi o rzut oka, lecz patrzenie sercem.

Węch - Odegrał znaczącą rolę w powieści „Pochłaniacz”. Z dzieciństwem kojarzy mi się zapach lasu i ciasta. Dorosłość  – z zapachem miasta, stacji benzynowych i spalin (osobiście uwielbiam). Kiedy wybieram perfumy, w składzie muszą być róża, jaśmin i ambra.

Słuch - Nie mam telewizora ani nawet radia. Muzyki słucham na starym gramofonie i zwykle są to przedpotopowe płyty. Kocham też bicie swojego wiekowego zegara. Tembr głosu człowieka, harmider zatłoczonej ulicy, szum drzew. To wszystko uruchamia wyobraźnię i rzutuje na mój nastrój. Można czerpać z tych dźwięków energię lub zagłuszać nimi własne myśli. Bardzo dbam o higienę psychiczną. Z tej przyczyny z wszystkich odgłosów wszechświata wybieram ciszę. Ona oczywiście nie istnieje w czystej postaci, co jest piękne, bo pozwala na bliski kontakt z sobą, uświadomienie sobie, jak chce się żyć.

Dotyk - Mam spory bufor intymności. Nie znoszę ludzi, którzy mają zwyczaj zbliżania się, dotykania w trakcie rozmowy, jeśli sama tego nie chcę. Dosyć długo zresztą się przyzwyczajam. Niechętnie przytulam się do obcych i nigdy nie dotknęłabym kogoś, kogo nie szanuję. Odczuwam wtedy  
wstręt w czystej postaci (są takie sceny w „Okularniku”). Uspokajam się, kiedy głaszczę swojego psa. Dotyk bliskiej osoby, dziecka odbieram jak muśnięcie promieniem słońca. Wierzę, że tak jest w istocie. Efekt jest ten sam.

Smak - Wyłącznie wytrawny. Słodycze działają na mnie jak trutka. I wprost ubóstwiam smak zielonej herbaty. Nienawidzę za to anyżku i lukrecji. Mam od tego womity.

Intuicja - Nie ma w tym nic czarodziejskiego ani magicznego. Wierzę, że w naszej podświadomości jest tyle danych, że gdyby zostały dopuszczone do naszej świadomości, groziłoby nam wariatkowo. Często bardziej czuję, niż wiem, i kiedy słucham tych podpowiedzi, rzadko się mylę.