Przyglądając się tytułom oraz krótkim opisom fabuł filmów, które będą oceniane prze jurorów gdyńskiego festiwalu można odnieść wrażenie, że świat polskiego filmu przeżywa prawdziwą fascynację okresem PRL-u. Scenarzyści i reżyserzy chętnie sięgają do tego okresu, ale ciekawe jest to, że podchodzą do tego w różny sposób – jedni stawiają na stworzenie kina rozrywkowego, inni na biografie, a jeszcze inni na prawdziwe, dramatyczne historie, które wcześniej były przedstawione w formie fabuł.

Żeby nie było śladów

Jan P. Matuszyński zdobył uznanie widzów i krytyków „Ostatnią rodziną” z 2016, a swoje kompetencje potwierdził przy okazji serialu „Król”. Nic więc dziwnego, że jego kolejny film długometrażowy budzi zainteresowanie – również ze względu na poruszoną tematykę. „Żeby nie było śladów” opowie bowiem historię jednej z najgłośniejszych zbrodni lat osiemdziesiątych, czyli śmiertelnego pobicia przez milicjantów maturzysty Grzegorza Przemyka. Scenariusz powstał na podstawie reportażu Cezarego Łazarewicza z 2019 roku, za który autor otrzymał nagrodę Nike. W główną rolę wcielił się Mateusz Górski, a oprócz niego na ekranie zobaczymy również między innymi Sandrę Korzeniak, Jacka Braciaka i Tomasza Ziętka.

Bo we mnie jest seks

Film Katarzyny Klimkiewicz, jak nietrudno się domyślić, opowie historię Kaliny Jędrusik, czyli jednej z najbardziej kontrowersyjnych polskich artystek. Akcja filmu rozgrywa się w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych, czy w okresie, gdy gwiazda Jędrusik błyszczała najjaśniej. W główną rolę wcieli się Marta Dębska, a oprócz niej w obsadzie znaleźli się między innymi Leszek Lichota (jako mąż Kaliny, pisarz Stanisław Dygat), Igor Zalewski-Brejdygant oraz Tomasz Ziętek.

Najmro. Kocha, kradnie, szanuje

Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” powstał w oparciu o prawdziwe wydarzenia z życia Zdzisława Najmrodzkiego. Uznawany był on za prawdziwego celebrytę półświatka w czasach PRL-u, a nosił pseudonim „Saszłyk”. Nie dość, że w czasach słusznie minionych nazywany był „królem złodziei”, bo specjalizował się włamaniami do Pewex-ów, to dodatkowo niedługo później przylgnęła do niego jeszcze jedna barwna łatka – „mistrza ucieczek”. Najmrodzki zasłynął bowiem tym, że aż 29 razy udało mu się uciec spod opieki wymiaru sprawiedliwości. Wymykał się pościgom, uciekał z konwojów czy zakładów penitencjarnych. Jego poczynania w czasach PRL-u śledziła całą Polska, a milicja robiła wszystko – niestety nieudolnie – żeby „Najmro” spędził zasądzony czas w więzieniu. W pewnym momencie za jego głowę wymiar sprawiedliwości oferował milionowe nagrody.

Hiacynt

„Hiacynt” to dzieło Piotra Domalewskiego, czyli reżysera odpowiedzialnego za bardzo dobrze przyjętą „Cichą noc”. To kolejny osadzony w realiach PRL-u film, w którym opowiedziana zostanie kryminalna historia śledztwa prowadzonego w sprawie seryjnego mordercy gejów, a jej głównym bohaterem jest milicjant „z zasadami”. W obsadzie znaleźli się między innymi Tomasz Ziętek (który ma ewidentnie znakomitą passę zawodową), Hubert Miłkowski, Ada Chlebicka i Tomasz Schuchardt. Autorem scenariusza jest Marcin Ciastoń.

Inni ludzie

Proza Doroty Masłowskiej nie jest łatwa do przeniesienia na ekran, o czym dobitnie świadczą dość skrajne opinie na temat „Wojny polsko-ruskiej” w reżyserii Xawerego Żuławskiego. Tym razem adaptację filmową otrzyma powieść „Inni ludzie” z 2018 roku. Fabuła prezentuje się następująco:

Kamil żyje w ciasnym mieszkaniu z matką i siostrą. Nie ma perspektyw, pracuje dorywczo, handluje narkotykami. Przytłacza go powtarzający się rytm dnia, który nie przynosi nic nowego. Iwona jest około czterdziestoletnią kobietą, która nie radzi sobie z życiem i nieudanym małżeństwem. Szuka zapomnienia, zażywając niekontrolowane dawki antydepresantów.

Reżyserką filmu jest debiutantka Aleksandra Terpińska, a na ekranie zobaczymy między innymi Jacka Belera, Magdalenę Koleśnik, Sebastiana Fabijańskiego i Sonię Bohosiewicz.