Trycholog Helen Reavey pomagała w swojej karierze takim gwiazdom jak Harry Styles czy Amal Clooney. Cenne wskazówki lekarki przydadzą się jednak wszystkim osobom, które marzą o burzy gęstych włosów jak u żony George’a Clooneya. Sekret bujnej, pełnej objętości fryzury? „Wszystko sprowadza się do zdrowej skóry głowy” – przekonuje Helen Reavey. „To naprawdę ważne, aby właściwie pielęgnować skalp”.

Bo tak naprawdę mówiąc o odżywieniu i regeneracji włosów, powinniśmy w pierwszej kolejności zadbać o zdrowie skóry głowy. To tutaj włos otrzymuje komplet potrzebnych mu składników odżywczych, które determinują jego tempo wzrostu i późniejszy wygląd. Jeśli na tym pierwszym, najwcześniejszym etapie nie zapewnimy mu odpowiedniego wsparcia – później już żaden szampon ani odżywka nie poprawi diametralnie jego stanu. Sam włos jest bowiem „martwy”, więc możemy działać tylko na jego powierzchni i starać się go wygładzić czy uzupełnić ubytki w jego strukturze. Jeśli zależy nam na wzmocnieniu go od środka – odpowiednia stymulacja cebulek i dbanie o równowagę skóry głowy to absolutna podstawa.

Jakie 3 kroki w pielęgnacji warto wprowadzić do swojej włosowej rutyny, aby pasma były gęściejsze i przestały wypadać?

1. Złuszczaj – mniej więcej raz w tygodniu

Helen Reavey tłumaczy, że ze skórą głowy jest jak ze skórą twarzy: trzeba regularnie wykonywać peelingi, aby martwe komórki naskórka się nie nawarstwiały i nie blokowały dopływu substancji odżywczych do cebulek. Nadmiar starego naskórka zwiększa też ryzyko różnego rodzaju dermatoz, jak np. łupież czy ŁZS. Te z kolei mogą nasilać wypadanie włosów, a także powodować swędzenie czy zaczerwienienie skalpu.

Trycholożka uczula jednak, by nie złuszczać skóry głowy za pomocą peelingów z ostrymi drobinkami. „Nie polecam scrubów do skóry głowy. Mogą powodować mikrouszkodzenia i inne problemy ze skalpem. Jeśli wiesz, że nie użyłbyś danego peelingu do skóry twarzy – nie aplikuj go na głowę” – doradza ekspertka. Zamiast scrubów Helen rekomenduje peelingi chemiczne, tzn. te oparte o kwasy i enzymy, które rozpuszczają martwe komórki naskórka i pozwalają pozbyć się ich w delikatniejszy sposób.

Wypróbuj na przykład Trychologiczny peeling do skóry głowy od Tołpy, który zawiera kwas glikolowy oraz ekstrakt z trawy cytrynowej. Wystarczy nałożyć go na 3 minuty przed myciem głowy, a następnie spłukać i użyć szamponu. Produkt dokładnie oczyszcza pory skóry, pozostawiając uczucie przyjemnego odświeżenia i lekkości. Dzięki dodatkowi aloesu, sprawdzi się znakomicie w przypadku wrażliwego skalpu.

 

Jeśli masz problem z nadmiernym przetłuszczaniem się włosów i marzysz o tym, by być je rzadziej, sięgnij po Trychologiczny peeling od Eveline. Zawarto w nim kompleks kwasów AHA, złuszczającą papainę, a także biały węgiel, które usuwają martwe komórki naskórka, a przy tym ograniczają produkcję sebum. Dzięki dodatkowi argininy, kosmetyk pomaga odbić włosy od nasady i zwiększa ich objętość.

 

2. Stymuluj – najlepiej codziennie

Myślę, że ludzie nie doceniają roli masażu skóry głowy i tego, jak skutecznie potrafi zwiększyć krążenie krwi w skórze. To niesamowicie istotna czynność, zwłaszcza, jeśli nie myjesz codziennie włosów” – mówi Helen Reavey. Trycholożka zaleca codzienne masowanie skalpu, co wzmaga przepływ krwi i tym samym pomaga dostarczyć cebulkom włosowym więcej cennych składników potrzebnych do ich wzrostu. Masaż najlepiej połączyć z aplikacją stymulującej wcierki. Tak zastosowany preparat będzie w stanie dotrzeć głębiej do korzenia włosa i skuteczniej go odżywić.

Jeśli oczekujesz zagęszczenia fryzury w krótkim czasie, dobrym wyborem będzie najnowsze serum wzmacniające L'Oréal Professionnel Serioxyl Advanced. Zawiera skoncentrowane dermatologiczne składniki aktywne, które wzmacniają przerzedzone włosy – pierwsze efekty kuracji widoczne są już po 6 tygodniach. Preparat wydłuża cykl życia włosa oraz pobudza wzrost nowych baby hair dzięki zawartości składnika o nazwie Stemoxydina w stężeniu 5% oraz resweratrolu. Dla optymalnych rezultatów, zaleca się stosować serum każdego dnia wieczorem.

Możesz wybrać też produkt, którego skuteczność potwierdzają internautki – Ziołową wcierkę rozgrzewającą od Anwen. Produkt stworzony przez słynną włosomaniaczkę bazuje na wyciągach roślinnych (m.in. z kozieradki, czarnej rzepy, czerwonej cebuli oraz żeń-szenia), które stymulują porost włosów i hamują ich utratę. Dodatkowo, w jego składzie można odnaleźć niacynamid i cynk PCA regulujące wydzielanie sebum – w miarę stosowania wcierki, włosy będą się więc coraz mniej przetłuszczać. Towarzyszący jej aplikacji efekt rozgrzewający wzmaga przenikanie składników aktywnych do cebulek.

 

3. Nawilżaj – przy każdym myciu

Trycholożka gwiazd podkreśla też, jak ważne w utrzymaniu zdrowej skóry głowy jest dbanie o jej prawidłowy poziom nawilżenia. Wszyscy aplikujemy kremy nawilżające na twarz, bo wiemy, że bez tej czynności cera szybciej się starzeje, staje się sucha, łuszcząca i podrażniona. Nie spodziewamy się jednak, że ten sam problem może dotyczyć skalpu. „Jeden z najważniejszych czynników, które trzeba wziąć pod uwagę (…), to twardość wody” – zwraca uwagę Helen Reavey. Lekarka tłumaczy, że twarda woda obecna w większości domów i mieszkań bardzo wysusza skórę głowy. By zneutralizować jej szkodliwy wpływ, wystarczy, że będziesz myć włosy delikatnymi szamponami, które nie naruszają bariery hydrolipidowej naskórka, a przy okazji dostarczają nawilżenia włosom. Takie właściwości ma np. naturalny szampon z pantenolem i olejkiem makadamia Saint Éternité. Łagodnie czyści skalp, a do tego intensywnie pielęgnuje końce, przez co włosy zyskują zdrowy połysk.

 

Gdy skóra głowy swędzi i jest podrażniona, pomocny będzie szampon ze składnikami kojącymi Insight Lenitive. Jego receptura zawiera substancje przeciwzapalne, wzmacniające naturalne mechanizmy obronne naskórka oraz dostarczające mu nawilżenia: ekstrakt z opuncji figowej, aloes, wyciąg z malwy. Przy okazji, wymienione składniki wzmacniają cebulki włosowe oraz stymulują nowe pasma do wzrostu.