Moda walczy o prawa kobiet

Zaczęło się od pokazu Chanel w 2014 roku, gdy modelki wyszły w finale z transparentami zawierającymi feministyczne hasła. To ośmieliło innych projektantów. Na przykład Maria Grazia Chiuri, która w 2016 roku przejęła stery w Diorze, w każdej kolekcji przemyca emancypacyjne akcenty. Symbolem walki o równouprawnienie kobiet stały się też same ubrania, jak T-shirty z feministycznymi hasłami, gorsety noszone na koszule, marynarki i spodnie w męskim stylu.

Upadki i wzloty Johna Galliano

Rok 2011 okazał się zgubny dla Johna Galliano. Po 15 latach pracy projektant został zwolniony z francuskiego domu mody Dior. Wszystko w atmosferze skandalu, bo przyłapano go na publicznym wypowiadaniu antysemickich komentarzy. Potrzeba było kilku lat, by świat mody dał mu drugą szansę. Jako pierwszy rękę wyciągnął do niego Renzo Rosso, właściciel domu mody Maison Margiela – w 2014 roku zaoferował mu posadę dyrektora kreatywnego marki.

Pokaz mody jak plan filmowy

Skala i rozmach pokazów rosły wprost proporcjonalnie do popularności social mediów. Prym wiódł dom mody Chanel – wnętrza Grand Palais zamieniał w stację kosmiczną, supermarket albo brzeg morza. Wtórowały mu Saint Laurent z show u podnóża wieży Eiffla i Louis Vuitton z pokazami w podziemiach Luwru. Wszystko po to, by za pomocą nieziemskich scenografii zrobić gigantyczne zamieszanie przede wszystkim na Instagramie.

Narodziny stylu athleisure

Przez lata moda była utożsamiana z tym, co eleganckie i efektowne, ale nie zawsze wygodne. Tymczasem do głosu doszło nowe pokolenie, które od mody, także tej luksusowej, zaczęło domagać się użyteczności. Na wybiegach pojawiły się ortalionowe dresy, nieprzemakalne kurtki, legginsy i kolarki. Żeby nie było nudno, projektanci połączyli je z tym, co szykowne, i tak narodził się nurt athleisure, dzięki któremu z treningu można udać się na przyjęcie.

Z metką made in Poland

Mijająca dekada to złoty czas dla polskiej mody, która w końcu przestała być lokalna. Pojawiła się nowa generacja projektantów i projektantek ze świeżym spojrzeniem i ambicjami, by podbić zagraniczne rynki. Dziś ubrania streetwearowego brandu Misbhv są sprzedawane w Tokio i Los Angeles. Z kolei torebki Zosi Chylak i bielizna Le Petit Trou są dostępne na Net-a-Porter, a eleganckie dżinsy, płaszcze i biżuteria Le Brand (na zdjęciu) na Moda Operandi.

Zmiana warty na wybiegach

Początek nowej dekady okazał się końcem królowania na wybiegach wychudzonych nastolatek. W 2015 roku wprowadzono minimalne BMI dla modelek, a potem ustalono, że na pokazach nie mogą pracować te poniżej 16. roku życia. Wtedy pojawiły się modelki o kilka rozmiarów większe niż przyjęte 34, a w kampaniach dojrzałe kobiety. Na pokazach zaistniało więcej dziewczyn czarnoskórych i o egzotycznej urodzie. A to chyba początek rewolucji.

Krok do wygody

Zaczęło się w 2017 roku od sneakersów Triple S Balenciagi. Zaprojektowane przez dyrektora kreatywnego marki, Demnę Gvasalię, stały się bestsellerem. Nie grzeszyły urodą, dlatego nazwano je „ugly shoes” (paskudne buty). Mimo to grono ich fanów rosło i udowadniało, że pasują do dżinsów, sukienek i garniturów. Tak wróciła moda na noszenie wygodnych adidasów z elegancką garderobą. A świat mody połączył komfort i haute coutre.

Duma z logo

Kiedyś pokazywały je tylko sportowe brandy. Wszystko zmienił projektujący dla Gucci Alessandro Michele. Poddał wariacjom słynny znak i monogram marki, co zaowocowało sprzedażowym sukcesem. W ślad za nim poszli kolejni projektanci, drukując logo na wszystkim, a millennialsi wyciągali portfele. I tak obnoszenie się z luksusem weszło do kanonu.

Efekt Meghan i Kate

Najpierw ikoną stylu okrzyknięto Kate Middleton, która w 2011 roku wyszła za księcia Williama. W garsonkach i sukienkach od czołowych projektantów stała się synonimem klasycznej elegancji. Na większe eksperymenty pozwoliła sobie Meghan Markle, której każdy outfit był analizowany od momentu, gdy wyszło na jaw, że spotyka się z księciem Harrym. W skórzanych spódnicach, cygaretkach i kamelowych szmizjerkach zaskarbiła sobie sympatię rzeszy kobiet znudzonych konserwatywnym stylem mieszkańców pałacu Buckingham.

Pożegnanie mistrza

19 lutego 2019 roku świat mody pożegnał swojego króla. Karl Lagerfeld przez 35 lat panował w domu mody Chanel i 51 lat u Fendi. Słynął nie tylko z wielkiego talentu, lecz także poczucia humoru i rzutkich wypowiedzi: „Jestem modowym nimfomanem, który nigdy nie dostaje orgazmu”. Geniusz. Pracoholik. Z jego odejściem w świecie mody skończyła się era.

Nowe gwiazdy

Zaczęło się od blogów, na których młode dziewczyny pokazywały ulubione stylizacje, a skończyło na wielomilionowych kontraktach i ubraniach wartych tysiące dolarów. Projektanci szybko przekalkulowali zasięgi blogerek i zrobili dla nich miejsce w pierwszych rzędach na pokazach (najpierw Dolce & Gabbana, potem Marc Jacobs). I tak stały się one nowymi gwiazdami świata mody. Wystarczy wspomnieć, że majątek najpopularniejszej z nich, Chiary Ferragni, jest szacowany na ponad 10 milionów dolarów.

Królowe wybiegów

To Małgosia Bela i Anja Rubik przetarły szlak Polkom na światowych wybiegach. Nastolatki pod koniec poprzedniej dekady tłumnie wyjeżdżały do Paryża i Mediolanu. Dzięki wyjątkowej urodzie i determinacji szybko przebijały się w świecie mody. Zanim się obejrzeliśmy, w kampaniach największych domów mody i na okładkach najsłynniejszych magazynów mogliśmy oglądać Monikę Jagaciak, Kasię Struss, Anię Jagodzińską i Zuzannę Bijoch. Wkrótce dołączyły do nich Magda Jasek, Ola Rudnicka i Maja Salamon. Stworzyły gwardię polskich top modelek, która przez lata na pokazach nie miała konkurencji.

Nowa philo(zofia) stylu

Minimalistyczne ubrania z awangardowym sznytem, dekonstrukcyjne sukienki, architektoniczne marynarki i garnitury oversize. Phoebe Philo przez 10 lat panowania w Celine dała kobietom ubrania kobiece, ale będące zaprzeczeniem oczywistego seksapilu. Gdy w 2018 roku odeszła z marki, jej fanki zaczęły masowo wykupywać wszystko, co zaprojektowała, i tworzyć instagramowe konta poświęcone archiwalnym projektom Celine. A jeszcze większe rozczarowanie wywołała w nich nominacja Hediego Slimane’a na nowego projektanta marki, który całkowicie zmienił jej estetykę.

Paparazzi na pokazach

Początek dziesięciolecia to narodziny zupełnie nowego zawodu: fotografa mody ulicznej. Pojawił się on wraz z powstaniem pierwszych blogów, na których publikowano zdjęcia stylowych przechodniów. Modowi paparazzi szybko jednak zorientowali się, że zamiast godzinami szukać ich na ulicach metropolii, lepiej udać się na tygodnie mody, gdzie w jednym miejscu i o jednym czasie gromadzą się najlepiej ubrani ludzie świata. Zanim zaczęła się pandemia, przed wejściem na pokazy czatowały ich setki z obiektywami skierowanymi na stylistki i blogerki.

Obiekty pożądania

Akcesoria stały się głównym źródłem przychodów domów mody. Wśród nich zaś sprzedażowy prym wiodły torebki, dlatego dyrektorzy kreatywni prześcigali się w wymyślaniu nowych modeli. Bestsellerami dekady okazały się Faye od Chloé stworzona przez ówczesną dyrektor kreatywną Clare Weight Keller, Puzzle Loewe, która wyszła spod ręki projektanta marki Jonathana Andersona i Luggage Celine projektu Phoebe Philo. Z kolei ostatnimi hitami dekady stały się przeplatana Cassette Bottegi Venety, minitorebka Le Chiquito francuskiego kreatora Jacquemusa i model Saddle reaktywowany dla Diora dwa lata temu przez Marię Grazię Chiuri.

Fenomen Kim Kardashian

Zanim pokochał ją świat mody, była kiczowatą gwiazdą reality show. Wszystko zmieniło się, gdy poznała swojego przyszłego męża, Kanye Westa. To on przedstawił ją swojemu przyjacielowi, Riccardo Tisciemu, który wówczas pracował jako dyrektor kreatywny Givenchy. Potem wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie. Nosząc kolekcje najlepszych projektantów, Kim wylądowała na szczytach list najlepiej ubranych gwiazd. Jednocześnie wylansowała nowy, bardziej kobiecy model sylwetki, z podkreśloną talią, uwypukloną pupą i biustem. Natychmiast miliony kobiet zapragnęły wyglądać tak jak ona.

Retromania

Fascynacja tym, co było, osiągnęła apogeum. Nasze serca skradł przede wszystkim styl z lat 90., szczególnie dzięki takim markom jak Vetements i Balenciaga, których kolekcje były przesiąknięte tą estetyką. Do mody wróciły glany, skórzane marynarki i dżinsy typu mom. Ten model z wysokim stanem i zwężanymi, sięgającymi do kostek nogawkami trzy dekady temu nosiły wszystkie gwiazdy Hollywood, od Julii Roberts, przez Jennifer Aniston, aż po Drew Barrymore. Dziś choćby Kendall Jenner i Bella Hadid. I wszystkie ich naśladowniczki.

Na ratunek planecie

Przemysł odzieżowy przez dziesiątki lat był jednym z najszkodliwszych dla środowiska. Ale na refleksje i stanowcze działania przyszło nam czekać do drugiej dekady XXI wieku. Zmiany wymuszono na domach mody. Większość, jak Gucci, Chanel i Versace, zaprzestała używania naturalnych futer. Ale świat zaczął domagać się deklaracji dotyczących składu ubrań i procesu ich produkcji. Na tym etapie wiele marek, także polskich, poległo. Inne sukcesywnie wdrażają zmiany, by tworzyć kolekcje bardziej ekologicznie, w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju. Ale to dopiero początek rewolucji, która musi się wydarzyć.

Power look

Sukienki i spódnice kobiety zamieniły na garnitury, które przestały być traktowane jako element biurowego dress code’u. Garnitur został zestawem całodobowym, który można nosić po pracy, podczas weekendu lub na wieczór. Królowały te kolorowe, dopasowane, noszone ze szpilkami i te w męskim stylu, z szerokimi spodniami i marynarkami. Tylko pomyśleć, że moda kazała nam czekać na jego powrót ponad 30 lat, od kiedy po raz pierwszy wprowadził go na damskie wybiegi Giorgio Armani.

Afera zdjęciowa

Największy skandal ostatniego dziesięciolecia. Trzech najsłynniejszych i najbardziej wpływowych fotografów w świecie mody: Mario Testino, Terry Richardson i Bruce Weber, zostali oskarżeni o seksualne wykorzystywanie modelek w ciągu wielu lat pracy w branży. Efektem były nie tylko konsekwencje prawne, lecz także natychmiastowy zakaz pracy, który wprowadziło wobec nich większość czołowych wydawnictw i domów mody.

Moda w nowej rzeczywistości

Pandemia dotkliwie uderzyła w sektor luksusowy i wymusiła wiele zmian na markach. Jedną z nich był sposób organizacji pokazów, na które dotychczas zapraszano kilkaset osób. Podczas wiosennych tygodni mody, odbywających się we wrześniu i październiku, większość domów mody swoje kolekcje zaprezentowała w świecie wirtualnym. Ci, którzy chcieli mieć tradycyjne pokazy, musieli ograniczyć liczbę gości i zorganizować je na świeżym powietrzu. Tak też zrobił francuski projektant Jacquemus, który nową kolekcję pokazał na środku pola pszenicy.

Wywiad pochodzi z grudniowego wydania magazynu ELLE.