ELLE: Dlaczego Olka, a nie Ola?

Kiedy w Stanach Zjednoczonych i w większości  Europy przedstawiasz się jako Ola, ludzie słyszą “Hola!” i pytają czy jesteś z Hiszpanii. Kiedy mówisz, że nie, pytają dlaczego masz na imię „Cześć”?! Zmęczona tłumaczeniem, że to polskie zdrobnienie imienia Aleksandra, po pierwszym stażu w Nowym Jorku zaczęłam używać imienia Olka. Tylko zresztą po to, by tłumaczyć, że jest to Olka, a nie Olga. Najłatwiej byłoby gdybym przedstawiała się Aleksandra, ale nigdy nie czułam się Aleksandrą i nie używam tego imienia, więc w tej chwili na pytanie „Jak masz na imię?” odpowiadam – „To skomplikowane”. To zawsze dobry start rozmowy (śmiech).

ELLE: Jak zaczęła się Twoja przygoda z grafiką?

Drogę do ilustracji otworzyły mi nowe technologie.  Nie byłam dzieckiem, które zarysowywało kartki w każdej wolnej chwili, w każdym razie nie w stopniu wskazującym na zainteresowania artystyczne. Chciałam być lekarzem, ustną maturę zdawałam z fizyki, potem zmieniłam zdanie i skończyłam kulturoznawstwo. Rysuję od ponad dziesięciu lat – najpierw w paintcie i myszką, potem na tablecie i w photoshopie, zmieniały się narzędzia i mój sposób ich używania, ale nie zmieniła się, i już się chyba nie zmieni, moja pasja do rysowania.

ELLE: Które zlecenie najlepiej pamiętasz i dlaczego?

Pamiętam zdecydowaną większość i wiele z  nich jest mi nadal bliskich, natomiast projekt, który na pewno jest dla mnie jednym z najważniejszych i najbardziej przełomowych to współpraca z Reebokiem. Kiedy rysowałam pierwsze buty dla tej marki w 2008 roku mogłam jedynie marzyć o tym, że kiedyś sama  będę je projektowała. W pewnym sensie jest to więc magiczny projekt – narysowane rzeczy stały się rzeczywistością.

ELLE: Opowiedz nam kilka słów o swoim najnowszym projekcie.

Reebok Ventilator jest kultowym modelem butów sportowych, który od swojej premiery w 1990 roku święci triumfy popularności. Zmierzenie się z taką legendą było ogromnym wyzwaniem, zwłaszcza, że uważam buty sportowe za jeden z najsilniejszych i najbardziej podstawowych motywów kultury popularnej. Andy Warhol nosił Reeboki, Basquiat i Harring pojawiają się w świadomości wielu ludzi właśnie przez ozdobione ich pracami buty. Dla ilustratora, artysty, osoby funkcjonującej w szeroko pojętej kulturze wizualnej to zawsze ogromny zaszczyt móc działać w takim kontekście.   Projektowanie buta trwa ponad rok, każdy kolejny projekt to w pewnym sensie pocztówka z podróży – podsumowanie zainteresowań, inspiracji, zapis procesu. Wzór Ventilator x Aleosa to intensywny miks mocnych barw, motywów kwiatowych i ekspresyjnych odprysków farby, który dużo bardziej przypomina moje abstrakcyjne plakaty i kolaże niż ilustracje, z których jestem znana.

ELLE: Co jest Twoją inspiracją?

Sztuka, moda i muzyka – nie jestem chyba  pod tym względem szalenie oryginalna (śmiech). Lista mogłaby być dużo dłuższa – przechadzki po madryckim Prado, nowojorskim Met, Neue Nationalgalerie w Berlinie, flamandzkie i włoskie malarstwo renesansowe, okładki duńskich kryminałów, amerykańskie reklamy z lat ‘60 i ‘70. Kampanie reklamowe Kris Van Assche, scenografie Bureau Betak, plakaty Baayerische Staatsoper projektowane przez Mirko Borsche. Ja po prostu pożeram wizualną warstwę rzeczywistości.

ELLE: Czy są jacyś artyści, których podziwiasz?

Oczywiście, tu lista mogłaby być równie długa – Rene Magritte, Andy Warhol, Alex Katz, Leon Bakst, Sonia Delaunay, Jon Rafman, Patrick Caulfield, z żyjących i nieżyjących, ale dość współczesnych. Jestem też ogromną fanką malarstwa XV i XVI wieku – jakość tych prac, ich kolorystyka i kreatywność, jeśli  można to tak nazwać, pozostawia mnie za każdym razem w absolutnym osłupieniu.

ELLE:  Co sądzisz o młodych polskich artystach? Czy jest ktoś komu wróżysz świetlaną przyszłość?

Myślę, że mamy w tej chwili bardzo wielu szalenie utalentowanych artystów i naprawdę silną „scenę”. Pytanie co rozumiesz przez młodych, bo ta cezura wieku, może być rozumiana na wiele sposobów. Na pewno z uwagą śledzę poczynania Magdy Antoniuk, Sonii Szóstak, Kamila Banacha, Oli Niepsuj i Tymka Jezierskiego, którzy zresztą już realizują swoje zawodowe plany w fantastyczny sposób.

ELLE: Czy marzysz o współpracy z jakąś konkretną marką?

Niekoniecznie. Uwielbiam marki high-fashion – Céline, Proenza Schouler; projekty Dries Van Noten, Stelli McCartney czy Chloé są dla mnie ogromną inspiracją, ale wiem, że moja stylistyka kompletnie by do nich nie pasowała. W warstwie marzeń, które staram się zresztą na bieżąco realizować, jest współpraca z najlepszymi w branży kreatywnej – z tymi, którzy wymyślają kampanie reklamowe, identyfikacje, scenografie i stoją w pewnym sensie w cieniu marek, ale są odpowiedzialni za ich wizerunek. Tu mogłabym na pewno wymienić kilka osób, zaczynając od postaci takich jak Fabien Baron czy Patrick Li, po Leaf Greener, byłą szefową działu mody chińskiego ELLE. Leaf spodobały się moje prace i była na tyle miła, że poleciła mnie swojej chińskiej agencji, jesteśmy w trakcie podpisywania kontraktu i mam nadzieję, że będzie to początek zupełnie nowej przygody.

ELLE: Gdzie widzisz siebie za 10 lat?

Byłam wychowana odpowiadaniem na to pytanie– gdzie widzisz się za 10 lat i jak zamierzasz to osiągnąć. Zawsze miałam bardzo jasną wizję tego gdzie chcę być i czym się zajmować. W tej chwili odpowiedziałabym na to pytanie przewrotnie – nie tylko nie chcę wiedzieć gdzie będę za 10 lat, ale mam nadzieję, że rzeczywistość okaże się ciekawsza i bardziej kolorowa niż to, co mogłabym w tej chwili wymyślić. Chciałabym móc pracować, rozwijać się i realizować swoje plany, pracując z ciekawymi ludźmi, którzy stymulują moją wyobraźnię. Nie miałabym natomiast nic przeciwko  temu, by było to związane z szafą pełną pięknych butów i lodówką pełną szampana (śmiech).

ELLE: Jak opisałabyś swój styl?

Własny – minimalistyczny, klasyczny, wyważony.

Rysunkowy – intensywny, skupiony na kolorze i emocjach, kontrastowy. Obie te rzeczy są w absolutnej opozycji i wspaniale się uzupełniają. W każdej z tych dziedzin rzeczą absolutnie najważniejszą jest dla mnie jakość – wykonania, pomysłu, materiałów i techniki. Tym kieruję się dokonując zakupów, w ten sposób przygotowuję swoje prace.

Rozmawiała: Marta Zaczyńska