Pamiętasz, co robiłaś, gdzie byłaś 25 lat temu? Ja? Miałam 16 lat, chodziłam do liceum, czytałam książki, biegałam na koncerty, uczyłam się namiętnie angielskiego po latach przymusowego rosyjskiego. Słuchałam muzyki, chodząc z walkmanem (ówczesny szczyt techniki!), i w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że za cztery lata będę właścicielką designerskiego błękitnego Ericssona, telefonu komórkowego, który zmieni w moim życiu (i nie tylko moim) wszystko. Nosiłam martensy, błękitne wranglery i bluzę Hoffland. Marzyłam o szarym golfie nowej polskiej marki Simple (zdobyłam!) i malowałam rzęsy bezbarwną odżywką Constance Carroll (makijaż był niedopuszczalny w szkołach). Zresztą kosmetyki były luksusem. Do dziś pamiętam zapach różu do policzków Bourjois, który moja mama kupowała w Peweksie. Niesamowite, wciąż pachnie tak samo.
Ty być może kończyłaś studia. A może zaczynałaś karierę i przecierałaś drogę następnym pokoleniom kobiet, które chciały studiować, pracować i spełniać marzenia o swojej niezależności. A może miałaś dopiero rok albo 10 lat. Nieważne. Łączy nas jedno – każda pamięta swój pierwszy numer ELLE. Mój był właśnie ten pierwszy, z Basią Milewicz na okładce, ubraną w biały golf i czerwoną spódniczkę. Kupiła go moja mama, a ja zostałam czytelniczką na lata. Kiedy wpadł w moje ręce, poczułam się tak, jakbym co najmniej zdobyła wymarzoną torebkę Chanel. ELLE było dla mnie jak powiew luksusu, kolorowej mody i świata bez granic, choć te wyraźnie istniały wówczas w Europie.
Pamiętasz, co robiłaś, gdzie byłaś 25 lat temu? To był 1994 rok i ELLE było pierwszym międzynarodowym tytułem, który pojawił się na naszym rynku. W Polsce zmieniało się wszystko. Ustrój, styl życia, mentalność. Obchodziliśmy pięciolecie pierwszych częściowo wolnych wyborów. Na ekranach kin triumfował Bogusław Linda w sequelu „Psów” Władysława Pasikowskiego, a Hugh Grant zdobywał serca kobiet rolą w filmie „Cztery wesela i pogrzeb”. Po raz drugi zagrała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Edyta Górniak zajęła drugie miejsce w międzynarodowym konkursie Eurowizji, śpiewając „To nie ja”, a w Warszawie Joanna Klimas otworzyła swój butik. To był rok wielu ważnych chwil w historii, popkulturze i modzie. I początek polskiego ELLE.
Od tamtej pory wydaliśmy 302 numery. Na okładkach gościliśmy polskie i zagraniczne top modelki, gwiazdy i aktorki. Nawet mężczyznę i panią prezydentową, Jolantę Kwaśniewską, w 1998 roku. Zrobiliśmy setki inspirujących wywiadów i niezapomnianych sesji zdjęciowych. Kształtowaliśmy gusta i postawy Polek. I choć jesteśmy dziś w zupełnie innej rzeczywistości niż w 1994 roku, wciąż mówimy głosem nowoczesnych kobiet i jesteśmy najlepszym przewodnikiem po świecie mody.
Dziękuję Wam za te wszystkie lata. Za to, że jesteście z nami, za inspiracje i motywacje do tworzenia kolejnych numerów ELLE i za to, że jesteście kobietami „ELLE”!
Marta Drożdż
redaktor naczelna