Tylko statuetka Oscara w tym roku jest bling bling. Gwiazdy zrezygnowały z looku "na bogato" i niemal wszystkie zredukowały makijaż a włosy spięły w kucyki, maleńkie koczki lub dziewczęco rozpuściły je na ramiona.

Wizażyści aktorek czerpali inspiracje z pokazów Valentino, Zuhaira Murada i Elie Saaba - w make-up'ie zadbali o nieskazitelną cerę a zrezygnowali z mocnego oka. I tak zarówno Alicia Vikander, jak i Brie Larson czy Olivia Wilde wyglądały niemal jak morning beauties z beżowymi cieniami do powiek i delikatnie muśniętymi różem kośćmi policzkowymi. Nawet Margot Robbie znana z seksownego wizerunku odrzuciła czerwoną pomadkę na rzecz nude looku. 

Fryzury gwiazd z oscarowej gali to głównie naturalnie rozpuszczone, bardzo delikatne fale (Sophie Turner, Margot Robbie), ale i małe koczki - z partii włosów (Alicia Vikander) lub z całości w supełku tuż nad karkiem (Jennifer Garner, Olivia Munn). Po hollywoodzku uczesały się natomiast Naomi Watts (elegancki lob), Lady Gaga (fale jak Anita Ekberg) i Heidi Klum (luźny, balowy kok). Gwiazdy zrezygnowały z ozdób we włosach - wyłamała się Brie Larson, której z tyłu głowy wpięto zdobną listwę, wokół której oplątano cienkie pasma. 

Kategoria oscarowych fryzur ma jednak według nas dwie laureatki - Olivię Wilde z warkoczem nad czołem wplecionym w kok i Rooney Marę z azjatyckim, ciasnym upięciem przedzielonym perfekcyjnymi, wręcz geometrycznymi przedziałkami (nie przypomina Wam to charakteryzacji Rey, wojowniczki z najnowszej części "Star Wars"?).