Załóżmy, że mój partner marzy o trójkącie, a ja niespecjalnie. Co robić?

Katarzyna Waszyńska: Musi się pani zastanowić, czy sama tego chce, czy zamierza tylko spełnić oczekiwania partnera. Uświadomienie sobie konsekwencji wejścia w taką relację seksualną to podstawa, a nieświadomość i brak planu są największą pułapką trójkąta. Kobiety czasem decydują się na niego, ponieważ boją się, że mężczyzna odejdzie.

W trójkącie mają poczucie, że kontrolują jego zdradę?

Tak. Czasem mówią: „Co innego, kiedy zdradza mnie i okłamuje, a co innego, gdy mogę to kontrolować". Niestety, taka motywacja często sprawia, że zaczynamy zmuszać się do kontaktów seksualnych, chociaż wcale nie mamy na nie ochoty. A poświęcenie powoduje spadek libido. Do tego seks zaczyna nam się kojarzyć z naruszaniem naszych granic, obowiązkiem i w końcu mamy pretensje do partnera o to, że nas w to wmanewrował. Te pretensje przerzucają się na inne sfery życia i mogą spowodować rozpad związku.

Wydaje się, że dla kobiet to same problemy, tymczasem trójkąt erotyczny jest jedną z najczęstszych męskich fantazji.

Zdarzają się kobiety, które namawiają na to swoich partnerów. Ale faktycznie to mężczyźni częściej fantazjują o trójkącie. Dwie kobiety to nie tylko większa różnorodność, bo we troje można zrobić więcej niż w parze, ale też naruszenie normy społecznej — a przekraczanie granic pociąga. Niektórzy mężczyźni pozostają na etapie wyobrażeń i poprzestają na oglądaniu pornografii, ale część podejmuje decyzję o tym, żeby wprowadzić tę fantazję w życie. Zdarza się, że przychodzą do mojego gabinetu pary: on bardzo chce spróbować, ona niekoniecznie. On namawia, przekonuje, próbuje zarazić entuzjazmem, a ona się waha.

To chyba nie ma sensu?

Jeżeli kobieta nie ma w sobie na to zgody, to niedobrze, żeby wchodziła w taką relację. Dlatego że scenariusz może wyglądać różnie. Raz przyszła do mnie para, w której on latami namawiał ją na trójkąt. Twierdził, że będzie to dla ich relacji dobre, pożądane, zabije nudę, która zaczęła się pojawiać. I ona w końcu się na to zgodziła. Ten trójkąt to byli oni plus mężczyzna. Mąż miał się przyglądać, jak jego żona uprawia seks z innym. I co się okazało? Że nie wytrzymał! Wyszedł w trakcie, nie mógł znieść tego widoku. Był inicjatorem aktu, który okazał się dla niego zbyt trudny.

To pokazuje, jaka jest różnica między fantazją a jej realizacją.

Fantazje są przyjemne, bo nie ma w nich żadnych zagrożeń, wszystko przebiega tak, jakbyśmy chcieli. No i przede wszystkim — nie ma w nich trudnych emocji. 

Na przykład w fantazji nigdy nie jest tak, że jedna z osób jest naprawdę trzecia i zaczyna odczuwać samotność.

Niestety, jeżeli chodzi o realizację tej fantazji, to mogą się wydarzyć różne rzeczy, których nie potrafimy przewidzieć. Po pierwsze, może być tak, że ta trzecia osoba będzie reagować tylko na jedną osobę z pary. Po drugie, możemy zacząć obserwować swojego partnera i odkrywać, że zachowuje się zupełnie inaczej niż wtedy, kiedy jest tylko z nami — np. intensywniej coś przeżywa. Po trzecie, mogą się w nas uruchomić zupełnie nowe emocje, np. przywiązanie do tej trzeciej osoby, zaangażowanie w relację z nią.

To chyba największy lęk kobiet związany z trójkątem erotycznym: że można się w tym trzecim zakochać.

Podczas seksu wydzielają się hormony, które odpowiadają za przywiązanie. Nagle nowa osoba może nas zauroczyć. W przypadku satysfakcjonującego seksu, zwłaszcza jeśli w naszym stałym związku nie jest w tej kwestii najlepiej, nowy mężczyzna, z którym przeżywamy uniesienia, staje się obiektem naszych westchnień. Kobiety częściej łączą seksualność z bliskością. Ale może to też być doświadczenie, do którego nie będzie się chciało wracać. Nawet we wspomnieniach.

To dlatego kobiety intuicyjnie odrzucają trójkąty?

Być może. Do tego są świadome, że prawdopodobnie pojawi się zazdrość o partnera — o to, że w ogóle się na to decyduje, robi coś, czego nie chciał wcześniej.

A lepiej, żeby to był przyjaciel czy nieznajomy?

To jest sprawa indywidualna. Ważniejsze jest to, po co wchodzimy w trójkąt. Jeśli ma on być sposobem na nudę, to lepiej poszukać innego rozwiązania, zastanowić się, jak można urozmaicić swoje życie erotyczne we dwoje, nie wikłając w nie nikogo. Trójkąt też za chwilę się nam znudzi, a dodatkowo możemy zranić tę trzecią osobę. Albo wręcz odwrotnie: okaże się, że to urozmaicenie sprawi, że nie będziemy chcieli już wrócić do poprzedniej formy, wyda nam się mało atrakcyjna i zepsujemy swój związek.

Nie decydować się na niego w kryzysie?

W żadnym wypadku. W kryzysie jesteśmy wrażliwsi, intensywniej działa też nasza zazdrość. Pojawia się więcej momentów stworzonych w naszych oczach do nadinterpretacji. Z trójkątem jest trochę jak z alkoholem — trzeba uważać na to, w jakim celu go pijemy. Żeby nie stał się rytuałem ani sposobem na kłopoty. Może być dodatkiem do tego, co jest satysfakcjonujące. Więc jeśli już, to ta decyzja powinna wynikać z tego, że mamy zadowalające relacje, dobrze nam z sobą i oboje chcemy tego spróbować. Ale oboje jesteśmy świadomi konsekwencji. Czyli nie z minusa na plus — jest nam źle i chcemy, żeby było dobrze, bo nie będzie. Tylko z plusa na plus — jest dobrze, ale szukamy urozmaicenia.

Załóżmy, że już się zdecydowałam. Co mogę zaplanować?

Trzeba przedyskutować to, co da się przewidzieć. Czyli: z kim nam będzie łatwiej — z nieznajomym czy z kolegą? Jak będziemy się potem spotykać? Czy w ogóle zakładamy jakieś spotkania?

Smutno tak odrzucić kolegę po trójkącie.

Tym bardziej że mogą się nagle pojawić jakieś emocje! Seks to przecież nie tylko fizjologia. A kobiety częściej wikłają się w układy uczuciowe, mają większe oczekiwania, nie bez powodu ich kochankami często zostają przyjaciele. Mężczyźni zupełnie inaczej — zdarza się, że celowo szukają do zdrady mężatek, żeby te nie ingerowały w ich stałe związki. Czują się wtedy bezpieczniej. Pamiętajmy też, że żyjemy w czasach, kiedy te role się odwracają — to, co męskie, staje się kobiece. Obie grupy coraz częściej stawiają na wolność seksualną.

Na przykład z ostatnich badań Zbigniewa Lwa-Starowicza wynika, że niewiele mniej kobiet niż mężczyzn w Polsce prowadzi równoległe życie seksualne. Polki latami zdradzają z tym samym kochankiem.

W ogóle mnie to nie dziwi, bo coraz więcej kobiet zaczyna uświadamiać sobie swoje potrzeby i mówić o nich wprost. Różnica między kobietami a mężczyznami w zdradzaniu jest taka, że kobiety szukają kochanka wtedy, kiedy ich potrzeby w domu nie są zaspokajane. A mężczyźni nie szukają kochanki dlatego, że są niezaspokojeni, tylko potrzebują poszerzenia repertuaru. Do tej samej puli należy oglądanie partnerki z innym partnerem albo seks z inną kobietą w trójkącie.

Co jeszcze można zaplanować w trójkącie?

Na przykład to, jak długo taki układ ma trwać. Poza tym dobrze jest się zastanowić nad tym, dlaczego nasz partner chce nas widzieć z innym mężczyzną lub z kobietą — czy są to wyłącznie fantazje? Bo niestety trójkąt może się okazać przykrywką dla egoistycznej postawy. Pamiętam parę, w której on bardzo chciał patrzeć na swoją żonę podejmującą kontakty z innymi mężczyznami, a później, w sytuacji rozwodowej, to było jego kartą przetargową, ponieważ on podczas tych zbliżeń robił jej zdjęcia! Wykorzystał to w walce o opiekę nad dziećmi, zwyczajnie ją szantażując. Osób, które potrafią bezboleśnie funkcjonować w trójkącie, jest bardzo mało.

Co potem?

Najważniejsza jest szczerość i otwartość na szczerość partnera. Nie można niczego ukrywać, nie można okłamywać, bo jedno kłamstwo rodzi drugie i błyskawicznie zaczynamy się od siebie oddalać. Ale jeśli partner wyzna nam, że w relacji z tą trzecią osobą przeżył coś zupełnie innego niż z nami, też musimy być na to gotowi, przyjąć to. I pod żadnym pozorem się nie obrażać.

Są jakieś plusy trójkąta?

Są osoby, które w nim funkcjonują na zasadzie dodatku, eksperymentu, raz na jakiś czas i to im służy. Są takie, które w układach trójkowych albo czwórkowych żyją całymi latami. Życie w parze ich nie satysfakcjonuje. Ale to oczywiście zdecydowana mniejszość, szacuje się, że jakieś 2 proc. Ale moim zdaniem już wkrótce na takie relacje będzie się decydowało coraz więcej osób. Wystarczy wejść do internetu i wpisać „seks we troje" albo „osoba do pary" — natychmiast zaleje nas fala przeróżnych propozycji, nie tylko na portalach randkowych. Żyjemy w czasach przełamywania różnych seksualnych tabu, czasach adrenaliny i doznań, więc seks w parze niedługo zacznie być postrzegany jako coś staroświeckiego. Wszyscy chcą być nowocześni, więc seks też musi być ekstremalny. Dlatego pojawia się pomysł — może trójkąt erotyczny? Czasami ludzie łączą go z walentynkami, urodzinami albo rocznicą ślubu.

Robią sobie taki prezent?!

Tak. Zdarzył mi się pacjent, który zrobił taką niespodziankę swojej dziewczynie na jej urodziny, chociaż oczywiście była to jego fantazja. I potem ją przekonywał, że na pewno doświadczy czegoś, co będzie dla niej wielkim przeżyciem.

Co może być substytutem trójkąta?

Filmy erotyczne. Ale ich też nie można nadużywać, bo bardzo niszczą wyobraźnię. A marzenie o seksie we troje to przecież fantazja — wymaga więc bujnej wyobraźni, a nie sokolego wzroku.

Katarzyna Waszyńska - Psycholog, seksuolog kliniczny. Specjalista edukacji seksualnej. Wykłada na Uniwersytecie
im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Rozmawiała Marta Szarejko