O jego projektach pisały najważniejsze media na świecie, od „New York Timesa” po „Wallpaper” i „Icon Magazine”. Współpracuje z czołowymi markami: Moroso, Ikea, Noti, Comforty, Paged. Jego prace były pokazywane na międzynarodowych wystawach i targach, m.in. w Londynie, Nowym Jorku, Tokio, Berlinie i Mediolanie. W lipcu Muzeum Miasta Gdyni organizuje poświęconą mu wystawę retrospektywną. Po otrzymaniu dyplomu Royal College of Art Tomek Rygalik został pracownikiem naukowym i założył własne studio projektowe. Może nadal mieszkałby w Londynie, gdyby nie telefon od dziekana Wydziału Wzornictwa warszawskiej ASP. Jerzy Porębski zaproponował mu prowadzenie autorskiej pracowni PG13. To tam poznał Gosię, która wtedy była jego studentką. Razem prowadzą Studio Rygalik, świętujące w tym roku 10. urodziny. W ich portfolio są m.in. meble wykorzystane podczas polskiego przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej, mediateka w Bozar w Brukseli i w warszawskiej Zachęcie, projekty dla marki Siemens, wyposażenie Muzeum Historii Żydów Polskich i wnętrze przestrzeni edukacyjnej w Muzeum im. Fryderyka Chopina. Na wywiad umawiamy się w restauracji Przegryź na ul. Mokotowskiej. Tomek i Gosia mieszkają w kamienicy obok. Niedaleko jest też ich studio. Zamawiają to samo – risotto z burakami i kubek rosołu.

Zawsze jesteście tacy zgodni?
Gosia Rygalik: Jeśli chodzi o zamawianie jedzenia, zwykle jest zupełnie na odwrót. Często jemy w nowych miejscach, wtedy każde z nas zamawia coś innego i się dzielimy.
Tomek Rygalik: Nasze podróże są zawsze podróżami kulinarnymi. Z Guadalajary pamiętam najlepsze tacosy w życiu, z Francji pyszny cydr i mule. Wyjazdy są też źródłem bodźców twórczych. Wszędzie szukamy nowych smaków i ciekawych konceptów projektowych, czy są to eleganckie restauracje, czy chiński street food na targach.
G.R. Czasem nieświadomie przewidujemy trendy. Tak było parę lat temu z czipsami z jarmużu i w zeszłym roku z brukwią. Pierwszy raz jedliśmy ją u znajomych w Nowym Jorku i w Berlinie. Śmialiśmy się, że to będzie nowy hipsterski hit, po czym się okazało, że w trendach kulinarnych na 2015 rok jest właśnie brukiew.