ELLE: Kto jest w tej chwili w czołówce najpopularniejszych fotografów street fashion na świecie? Czy w tym biznesie są także gwiazdy?

A.T.: Sama czołówka fotografów nie zmieniła się od lat, jest to: Tommy Ton, Phil Oh, Scott Schuman, Adam Katz Sinding, Nabile Quenum. Jednak co sezon dochodzi też sporo nowych fotografów, takich jak: Daniel Bruno Grandl, Dan Roberts, Acielle ze Styledumonde, Georgre Angelis z bloga Shot by Gio, Sandra Semburg i wielu innych, którzy są obecnie na topie. Jednak to, że te osoby są bardziej znane, nie oznacza raczej że są gwiazdami, przynajmniej w żaden sposób tego nie pokazują.

 ELLE: Street style przed którymi pokazami warto fotografować w Paryżu lub w Mediolanie? Wiecie kiedy i gdzie wyjdą dobre zdjęcia i uchwycicie „perełki”?  

A.T.: Ja mam swoje ulubione marki, które cenię i których estetyka jest mi bliska, także prawie za każdym razem jestem w stanie ocenić, kto się tam pojawi. Nie mówię tu tylko o tym, że czekam na konkretną osobę, ale wiem jakiego rodzaju estetyki modowej mogę się spodziewać, nie tylko po danym mieście, ale także po konkretnym pokazie. Goście Céline będą z pewnością różnić się od gości pokazu Comme des Garcons. W zależności dla jakiego magazynu fotografujesz musisz zdecydować, który pokaz czy prezentację wybrać. Najważniejsze w pracy fotografa jest światło. Jednym z głównych wyznaczników, kiedy robię zdjęcia są więc warunki atmosferyczne. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to tak jakbyśmy czekali jedynie na super słoneczny dzień, bo zarówno deszcz, śnieżyca czy zmierzch może naprawdę fajnie wyglądać na zdjęciu.

ELLE: Ilu fotografów wyczekuje na gości w tej chwili przed pokazami? Czy bijesz się o miejsca?:) Są lepsi i gorsi? Znacie się? Jak wyglądają wasze relacje?  

A.T.: Jak wspomniałam, fotografią street style zajmuje się od 5 lat. Obecnie, jedynymi miesiącami, kiedy nie jestem na fashion weekach gdzieś na świecie są: kwiecień, lipiec, listopad i grudzień. Pozostałe miesiące to pewnego rodzaju spotkanie z większością fotografów. Nie sposób się nie znać podróżując w te same miejsca czy robiąc te same pokazy. Myślę, że z większością osób spędzam więcej czasu niż z własną rodziną. Może nie ma między nami wielkich przyjaźni, bo często jesteśmy z innych krajów, ale na pewno bardzo się lubimy.

Przepychanki czasem się zdarzają, szczególnie jeśli mówimy tutaj o większych pokazach takich jak Dior. Pokazy tego typu są obecnie widowiskami, na które zjeżdżają nie tylko ludzie ze świata mody, ale również celebryci. Dlatego poza fotografami street style pojawiają się tam również paparazzi, „fani” czy zwykli przechodzi lub turyści. Pokazy zazwyczaj  odbywają się w tych samych miejscach, także nawet nie znając adresów  (coraz rzadziej pojawiają się na stronach internetowych, a wysyłane są jedynie do redaktorów) mamy 80% szansy, że pokaz odbędzie się w tej samej lokalizacji, co rok czy dwa lata wcześniej.