Ustronie, w którym znajduje się dom, mieści się we wschodniej części miasta, w okolicy znanej teraz jako Komponistkvarteret (Dzielnica Kompozytorów) ze względu na nazwy ulic, które zostały nadane na cześć słynnych muzyków. To klimatyczna enklawa składająca się z 393 kamienic pierwotnie wybudowanych dla pracowników lokalnej stoczni. W tamtych czasach jedna rodzina mogła zajmować tylko jedno piętro; dziś cały czteropiętrowy dom przeszedł w ręce Egelundów.

Poza lokalizacją, niezwykle istotny był potencjał budynku natychmiast dostrzeżony przez Sophie. Funkcjonalność to prawdziwy konik pani domu. Nic w tym dziwnego, w końcu jej dziadkowie, Marie i Holger Egelund, to para, która stoi za fenomenem kultowego już kosza na śmieci Vipp, który zdobył nie tylko serca miłośników  wzornictwa na całym świecie, ale wszedł w poczet eksponatów nowojorskiego MoMA, dołączając do nobliwej kolekcji ikon światowego designu.Taka historia zobowiązuje.

Dom musiał przejść kapitalny remont. Wyburzone zostały niektóre ściany, a z pozostałych znikły stare warstwy tynku aż do oryginalnych cegieł. Usunięto również jeden z dwóch starych kominów, który ciągnął się przez całą wysokość domu i zajmował za dużo miejsca. Dzięki temu udało się uporządkować przestrzeń i uwolnić ją od wielu niepotrzebnych schodów. Całkowicie zmieniono układ pomieszczeń. 

Następnie zniknęły sztukaterie i francuskie drzwi, które wydawały się sztucznym tworem w domu wybudowanym dla robotników stoczni. Zachowano natomiast oryginalną podłogę i belki stropowe, które podkreśliły klimat budynku.

 Znajdującą się na poziomie parteru część kuchenno-jadalną pomalowano ciemnografitową farbą - w odcieniu identycznym z kuchenną zabudową Vipp. Sophie, jako współwłaścicielka firmy, mogła cieszyć się prototypowym modelem tych mebli.  To właśnie tutaj domownicy spędzają najwięcej czasu, odpoczywając, rozmawiając i przygotowując posiłki. Wspólna kolacja przy okrągłym stole PK 54 Fritza Hansena w świetle kultowej lampy Zettel’z Ingo Maurera to obowiązkowy punkt dnia rodziny. Mimo że, monochromatyczna strefa kuchenna jest bardzo ciemna, nie sprawia wrażenia ani mrocznej, ani przygnębiającej. Wręcz przeciwnie, pomieszczenie jest przytulne i ciepłe. To zasługa panującej w nim rodzinnej atmosfery i doskonale dobranego oświetlenia.

Sophie jest zwolenniczką spektakularnych efektów, dlatego też dla kontrastu resztę pomieszczeń łącznie z podłogami kazała pomalować na śnieżnobiało. Wszystkie sypialnie oraz nietypowo zaaranżowany salon na pierwszym piętrze tchną spokojem.

Właściciele domu są wielkimi miłośnikami dobrego wzornictwa. Cały dom jest dosłownie naszpikowany perełkami światowego designu. Egelundowie lubią otaczać się też sprzętami, które mają duszę. Większość ich przedmiotów opowiada własną historię. I tak na przykład kuchenny zegar wisiał w fabryce dziadka, a łazienkowe szafki w zakładzie babci.

 Galeria >>>

 tekst: Anna Chwalińska