Skandynawowie, chętniej niż może się wydawać, używają ciemnej palety barw. Co ciekawe, w święta nawet wielbiciele bieli decydują się na ciemne, eleganckie kolory. Królują ciemne szarości i spłowiałe czernie, łącząc się w stonowane pary z niemal wszystkimi zgaszonymi barwami.

Pozornie zgrzebne, a jednak z najwyższej jakości naturalnych surowców tkaniny i dodatki ozdabiają bezpretensjonalnymi bukietami z gałązek nie tylko iglastych roślin. Szkło od młodych projektantów spotyka na stole babcine kryształy, a rodowe srebra leżą obok zdekompletowanego fajansu. Z rzadka pobłyskuje złotko odbijając płomienie świec. Ta nonszalancja jest oczywiście pozorna, bo wszystkie elementy: stare, nowe, drogie, tanie, matowe i błyszczące pojawiają się w idealnych proporcjach.

Ten klimat może się wydawać na pierwszy rzut oka nieco mroczny, ale uwierzcie nam na słowo, w takich dekoracjach jest przytulnie, wygodnie i nikt nie czuje się skrępowany.

Tekst: Ela Stasiak