Jako mała dziewczynka bardzo często chodziła z tatą na pokazy mody, poznawała projektantów, fotografów. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że ojciec Sarah, Jean Stanislas Poniatowski (tak, z tych Poniatowskich), był w owym czasie redaktorem naczelnym francuskiego Vogue’a – wyroczni w świecie nie tylko mody, ale i stylu. Sarah chłonęła ten barwny, wielki świat, może przez chwilę pragnęła być jego częścią. Wyjechała nawet na studia aktorskie do Nowego Jorku. I niemal od razu po przyjeździe do Stanów zrezygnowała z wcześniejszego planu.

Dotarło do niej, że chce projektować wnętrza. Pod skrzydłami mamy - znanej projektantki wnętrz Sabine Marchal -Sarah stawiała pierwsze kroki na zawodowej drodze. Jednak od ponad 10 lat pracuje na własny rachunek.

Podczas gdy wielu arystokratów wciąż prowadzi próżniacze życie bywalców, Sarah jest kobietą pracującą – nowoczesną księżniczką z pomysłem na siebie. Z powodzeniem łączy kilka życiowych ról. Jest mamą trójki dzieci, żoną (jej mąż Marc jest piosenkarzem i aktorem) i wziętą projektantką wnętrz. Projektuje wnętrza prywatne i komercyjne, meble i akcesoria, które pod marką SL Sarah Lavoine sprzedaje w dwóch własnych butikach.

Na pytanie, "jak sobie z tym wszystkim radzi?", odpowiada, że nauczyła się zwinnie balansować. Mimo że ciągle jest w biegu, Sarah czuje się spełniona. Ma szczęśliwą rodzinę i pracę, którą uwielbia. Jej styl we wnętrzach to mieszanka kontrastów: światła i cienia, środziemnomorskich kolorów z bielą i czernią. Miesza meble vintage ze sztuką nowoczesną, z powodzeniem wprowadza rattanowe, lekkie meble do nobliwej architektury paryskich kamienic. Designerskie meble, lampy i dodatki komponuje z lekko spłowiałymi, płóciennymi tkaninami, a nawet kolonialnymi elementami. Ktoś inny mógłby podążać za instrukcją i osiągnąć fiasko. Jej udaję się świetnie - to wyższa szkoła francuskiego szyku. 

Na początku lat 90. przyjechała z ojcem do Polski. Odwiedziła Pałac na Wodzie i Zamek Królewski, które urodę, rozmach i zachodni szlif zawdzięczają Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu. Ten monarcha jak żaden z polskich królów kochał kulturę i sztukę. Może więc Sarah miłość do kreowania piękna odziedziczyła nie tylko po mamie i część talentu zawdzięcza koronowanemu przodkowi?


Tekst: Ela Stasiak

Styl Sarah Lavoine - galeria>>