Projektantka Nika Zupanc od lat podejmuje brdzo różnorodne wyzwania projektowe. Jest kojarzona nie tylko z elementami wyposażenia wnętrz, ale także z rozwiązaniami, które ze swej natury należą do świata eksperymentów. Takie były chociażby jej pierwsze realizacje, które zaczęła tworzyć tuż po zakończeniu studiów. Na zdolną Słowenkę zwrócił uwagę Marcel Wanders i zaproponował jej realizację w swej flagowej marce Moooi. Tam zadebiutowała... kołyską, a nieco później stworzyła lampę "Lolita".

Projekt "Lolita", Nika Zupanc, fot. mat. pras.

Literackie odwołanie nie jest przypadkowe, bo projektanktka często nawiazuje do ulubionych książek. Tak było w przypadku premierowo prezentowanej kilka lat temu na Tygodniu Designu w Mediolanie kolekcji i ekspozycji "Sama kupię sobie kwiaty" ("I Will Buy Flowers Myself"). Tytuł nawiązywał do pierwszego zdania powieści "Pani Dalloway" autorstwa jednej z ulubionych autorek projektanki - Virginii Woolf. 

Nikę interesuje tworzenie opowieści i większych narracji, podobnie jak to dzieje się w świecie literatury. Bawi ją także gra ze stereotypami, szczególnie kobiecymi. Często jednak swoje "kobiece" projekty przerysowuje i doprawia dawką humoru - na ogół czarnego. Próbkę jej możliwości mogli zobaczyć cztery lata temu goście festiwalu Łódź Design. Zaprezentowana została wówczas jej kolekcja "Przeminęło z wiatrem" ("Gone with the Wind").

W swoim dorobku Nika ma zarówno przedmioty wyposażenia wnętrz, jak i oświetlenie czy zabawki dla dzieci, w tym słynny model samochodzika "Konstantin B". I jak sama mówi, to, czego szuka, to połączenie poezji, elegancji i równowagi.

Projekt "Konstantin B", Nika Zupanc, fot. mat. pras.

Projekty Niki Zupanc - galeria>>