Magda, prawniczka, 29 lat

Pamiętasz pierwszą scenę z filmu „Wstyd”? Ja ją wspominam codziennie. Wyobrażam sobie, że jadę metrem, patrzę na niego, wychodzę, on idzie za mną. Pieprzymy się, a potem nigdy więcej nie spotykamy. Trudno o czystszą sytuację, tylko takich teraz szukam. Dopiero zaczynam, jestem świeżo upieczoną singielką. Mój chłopak zostawił mnie cztery miesiące temu, po ośmiu latach związku. Myślałam, ze jesteśmy szczęśliwą parą – mieliśmy podobne zainteresowania, poczucie humoru, nasze rodziny zdążyły się zaprzyjaźnić. Któregoś dnia powiedział, że odchodzi, zupełnie tego nie tłumacząc. A ja wcześniej nic nie zauważyłam, myślałam, że będziemy razem do końca zycia. Dosyć szybko znalazł sobie nową dziewczynę, mam wrażenie, że mężczyźni inaczej znoszą rozstania. Ja w ogóle sobie nie wyobrażam, że chodzę teraz na randki, nie pamiętam, jak to się robi! Trzeba pytać o podstawowe rzeczy. Czy masz rodzeństwo? Jakiej słuchasz muzyki? I na podobne pytania odpowiadać. Koszmar. Na razie wyobrażam sobie tylko romanse, przygodny seks, i w to idę. 

Jak tylko Michał mnie zostawił, natychmiast zaczęli mnie podrywać jego koledzy. Zwłaszcza ci, którzy mają  dziewczyny. Z jednym się przespałam – to był one night stand, który oddemonizował w mojej głowie ideę szybkiego seksu. Wcześniej nie sądziłam, że jestem gotowa na takie przygody, bo jeśli jesteś z jednym facetem tyle lat, to seks z innym jest granicą nie do przekroczenia. A z tym jego kolegą miałam poczucie wielkiej dyskrecji, wiedziałam, że to nigdy nie wyjdzie z mojej sypialni. Ale ostatecznie nie miałam poczucia czystej sytuacji, więc szybko rzuciłam się na obcych: najpierw romans z kolegą mojej przyjaciółki, potem z barmanem z knajpy, do której chodziłam od lat, ale wcześniej nie zwracałam na niego uwagi, i wreszcie wspaniała noc w Paryżu z Włochem, który też akurat miał wakacje. Nic prostszego, niż wyrwać kogoś za granicą – wystarczy, że prześliźniesz się wzrokiem, delikatnie uśmiechniesz. I już. Nie musisz nawet nic mówić. Chyba że chcesz, to najlepiej komunikat wprost – facetów strasznie to kręci. 

Niewyobrażalna różnica: w Polsce jesteśmy wychowywane w poczuciu zagrożenia, ciągle słyszymy, żeby nie rozmawiać z obcymi, pilnować drinków, w knajpach pić tylko butelkowane piwo. Nie mówię, że to wprost złe rady, ale jednak czasami taka nadmierna ostrożność przeradza się w zdziczenie. Wszędzie doszukujemy się ukrytych sensów i węszymy pigułki gwałtu. A przecież flirt może być czystą przyjemnością, mężczyźni z Południa doskonale o tym wiedzą, mają w nim niezwykłą lekkość i zmysłowość. Jeśli tu chcesz kogoś poderwać, musisz udawać, że wcale ci nie zależy, i patrzeć na wszystkich innych, tylko nie na niego. Moim zdaniem to rewers flirtu, absurd! Dlatego tak bardzo podobało mi się w Paryżu: wróciłam rozpromieniona, energetyczna, piękna i seksowna. A przynajmniej tak się czułam. Nie chcę mieć teraz nikogo na stałe. Może kiedyś pomyślę o Tinderze albo innym eDarling. Teraz chcę tylko seksu. I wyparcia wspomnień ze swojego związku.