Rodrigo De La Garza pochodzi z Meksyku, dorastał w Stanach Zjednoczonych, ale ku zaskoczeniu swoją markę prowadzi w Polsce. W jego projektach wciąż jednak czuć północno-amerykańską krew.

W ciepły letni wieczór projektant zaprosił gości do celebracji swojej tradycji i kultury. Byliśmy świadkami prezentacji, która przypominała tradycyjne, meksykańskie wesele. Modele wcielili się w rolę gości weselnych, którzy oczekiwali na zakochaną parę. Po przedstawieniu wszystkich sylwetek sam De La Garza, niczym ojciec odprowadził pannę młodą do przyszłego męża. Nie mogło zabraknąć czywiście nieodzownego elementu kultury meksykańskiej - muzyków grupy Mariachi w kapeluszach sombrero, którzy skutecznie zachęcali gości do wspólnej zabawy.

Magia meksyku odczuwalna była również w kolejnych prezentowanych sylwetkach. Klasyczne formy takie jak np. jedno- i dwurzędowe marynarki zostały przedstawione w zupełnie nowej, intensywnej kolorystyce. Projekty wykonano z wełny, bawełny oraz lekkiego jedwabiu w mocnych kolorach i ciekawych wzorach. Dwurzędowa granatowa marynarka z jasnymi chinosami czy zielony garnitur to zestawy, które spokojnie mogłyby się znaleźć wśród noszonych na najlepszych targach Pitti Uomo. I choć De La Garza znany jest z klasycznego, męskiego krawiectwa to w jego najnowszej kolekcji znajdziemy także propozycje bardziej casualowe jak np. T-shirty, które powstały przy współpracy z nową marką Sloppy Joe & Mubles. Stylizacje dopełniała biżuteria firmy Apart i zegarki Albert Riele.

Masa kolorów, wzorów i dobrego jedzenia to magia Meksyku, którą będziemy wspominać jeszcze przez długi czas.