Po roku Robert Kupisz powraca do studia Transcolor. Od tego czasu fanów projektanta najwyraźniej przybyło: wczoraj, mimo niepogody, do odległej hali przybyły takie tłumy, że trudno było nawet obejrzeć kolekcję. Migała gdzieś między głowami gości, pogrążona w mrokach sali. Łatwo było za to ją usłyszeć - największe szlagiery końca lat 60. zabrzmiały z maksymalną głośnością. Najbardziej znane hity Doorsów, Janis czy Deep Purple sprawiły, że pokaz sprawiał wrażenie tematycznej prywatki przebieranej "przełom 60./70.", zwłaszcza gdy na wybiegu pojawiały się, charakterystyczne dla Kupisza, mocno wystylizowane sylwetki. Każda składa się z tak wielu elementów, że efekt przypominał pracę kostiumografa młodzieżowego musicalu. W przypadku kolekcji jesień-zima 2014 - "Jeźdźców burzy", chwilami kultowego "Hair".

Wbrew hitowej ścieżce dwiękowej, źródłem inspiracji dla IRON nie była kultura muzyczna amerykańskiej bohemy, a znacznie mniej uduchowione plemię Harleyowców. To wyjaśnia wszechobecność moro i militariów. Zanim motocykliści zaczęli wyglądać jak Axl Rose (również sylwetka z pokazu QПШ), otaczali się przedmiotami masowo wyprzedywanymi przez armię. Z demobilu pochodziły nie tylko ich ukochane maszyny, ale też kurtki i ciężkie buty. W IRON Kupisz fantazjuje na temat militarnego szyku - zupełnie dosłownie zakochał się w wzorzystej parce moro. Tradycyjnie dominuje uniseks, ale projektant zadbał też o element frywolnej kobiecości - zaproponował przezroczysty kombinezon w militarne ciapki. Mody damskiej w estetyce gangów moto szukał już Phillip Lim (kolekcja FW13), ale Amerykanin uniknął dosłowności. Robert Kupisz przeciwnie - poświęcił się w 100% subkulturowej estetyce, halę udekorował starymi oponami, nakazał gościom wybrać czarne stroje.

Projektant posługuje się stałą gamą fasonów (np. obszerna rozpięta kurtka z kapturem XXL) - jak mówi zależy mu na spójności wszystkich swoich kolekcji, chce by klient mógł je dowolnie łączyć. W IRON urozmaicił ubrania elementami dekoracyjnymi z różnych porządków - pojawiły się hipisowskie frędzle, grunge'owe nieregularne farbowania, rockowe suwaki w hurtowych ilościach, nadruki ("Gotta stand tall and proud"). Jako dodatki - cienkie krawaty jak u modsów albo bandany harleyowcówWielki kulturowy tygiel, doprawiony nutą sentymentalizmu, tęsknotą za "tymi" legendami rocka. W finale pokazu kupiszowa młodzież (ci sami modele byli już powstańcami, cyganami, reprezentacją olimpijską...) przebrała się za harleyowców i zapaliła zapalniczki, zapewne pamięci Jima Morrisona. Nostalgia to niezmiennie bardzo skuteczny nośnik mody.

Pokaz Robert Kupisz QПШ IRON jesień-zima 2014 w GALERII >>>>