Organizacja PETA ma dość manifestacji pod butikami znanych projektantów. Stowarzyszenie broniące praw zwierząt znalazło inny sposób na wielkie domy mody, które wykorzystują prawdziwe skóry i futra. Zaczęła być ich udziałowcem! Takie działania rozpoczęły się w maju, od wykupienia akcji Prady (dowiedz się więcej >>). Odważny krok pozwolił aktywistom na uczestniczenie w dorocznych spotkaniach firmy oraz wpływanie na podejmowane na nim decyzje. To walka od wewnątrz, mająca na celu wniesienie zakazu produkcji akcesoriów ze skór egzotycznych zwierząt. Przyszedł czas na Louis Vuitton - kilka dni temu PETA wykupiła udziały francuskiego koncernu LVMH (Moet Hennessy Louis Vuitton) produkującego luksusowe wyroby. Organizacja nieraz obnażała okrutną prawdę, jaka kryje się za flagowymi torebkami marki. Kultowe modele wykonuje się ze skóry aligatorów hodowanych w niekontrolowany sposób w Wietnamie. 

"Za każdym razem, kiedy badamy warunki hodowli egzotycznych zwierząt, w nieprzystosowanych pomieszczeniach znajdujemy wrażliwe istoty stłoczone w brudnych dołach, przestraszone i pozostawione na pewną śmierć." - mówi prezes PETA Ingrid Newkirk. "Od demonstracji na ulicach po rozmowy w salach konferencyjnych, PETA będzie apelować do Moet Hennessy Louis Vuitton do zaprzestania sprzedaży jakiejkolwiek torebki czy butów wykonanych ze skóry gadów". 

Jaka będzie wegańska alternatywa dla luksusowej galanterii skórzanej? Niekoniecznie sztuczne tworzywo. Coraz więcej mówi się o Piñatexie, czyli "skórze" wykonanej z włókien anasa (przeczytaj >>). To może być przyszłość przemysłu modowego - z alternatywy korzysta coraz więcej marek!