To nie nowość, że pokazy Louis Vuitton Cruise odbywają się w niesamowitych miejscach. Nicolas Ghesquière dwa lata temu gości zaprosił do w kalifornijskiego Palm Springs, w tamtym roku zabrał wszystkich do The Niteroi Contemporary Art Museum i pokazał kolekcję inspirowaną olimpiadą. Tym razem międzysezonową linię zaprezentował na terenie innego (równie imponującego) muzeum. Wybieg rozłożył w Miho Museum, które oddalone jest od Kioto około godziny jazdy samochodem i za którego projekt odpowiada uznany posmodernistyczny architekt Ieoh Ming Pei. Modelki spacerowały więc po długim białym podeście, a nad ich głowami rozciągały się spektakularne ażurowe konstrukcje.

Miejsce pokazów Cruise Louis Vuitton to klucz do rozszyfrowania samej kolekcji. Tak było i tym razem. Nicolas Ghesquière zafascynowany Japonią w swoich projektach odwołał się do kultury tego niezwykłego kraju. W organicznych metalicznych aplikacjach, które pojawiły się na powłóczystych sukniach doszukać się można było nawiązań do kwitnących wiśni. Wzory na cekinowych tunikach przedstawiały Samurajów, a makijaż autorstwa samej Pat McGrath to reinterpretacja tego znanego z  teatru Kabuki. Ghesquière zainspirował się także filmami Akira Kurosawa, japońskimi drzeworytami i twórczością Yohjiego Yamamoto.

Louis Vuitton Cruise 2018 - GALERIA>>