Izabella Scorupco znikła nam na chwilę z pola widzenia, kontynuując swoją karierę w Hollywood i w Szwecji. Aktorka i modelka przypomni się teraz Polkom z witryn KappAhl. W kampanii marki stanęła przed obiektywem Terry'ego O'Neilla, kultowego fotografa gwiazd od lat współpracującego z magazynami z najwyższej półki: ELLE, Vogue, Vanity Fair czy Time (jego retro portrety możecie obejrzeć tu). 

Premierę sesji zdjęciowej i pokaz kolekcji KappAhl "Wear it like a star" zobaczyliśmy w Sztokholmie. Zdjęcia zawisły w pięknym hotelu Diplomat, a wybieg skonstruowano w imponujących wnętrzach Nordic Museum.

Kolekcja czerpie z wizerunku ikon fotografowanych na przestrzeni lat przez Terry'ego: Audrey Hepburn, Brigitte Bardot, Amy Winehouse czy Naomi Campbell. Wspólnym mianownikiem dla ich portretów jest czerń dominująca w "Wear it like a star". Kolekcja ma w sobie coś z klimatu artystycznej bohemy - są tu czarne kurtki bolero, koronkowa bielizna, haftowany bomber (nasz faworyt!) i genialne plisowane spódnice z "baletowego" tiulu. Świetnie wyglądały w nich modelki na wybiegu, jeszcze lepiej Izabella Scorupco w kampanii łączącej kadry retro z nowymi fotografiami O'Neilla. Doceniamy dbałość o detal, która jest bardzo trudna w produkcji ubrań na masową skalę. Sieciówka zadbała o piękne wykonanie frędzli, przeszyć i aplikacji, które nadają kolekcji KappAhl wymiaru glamour.

Zdjęcia wizerunkowe i sylwetki z pokazu znajdziecie w galerii, a poniżej rozmowa, jaką udało nam się przeprowadzić z Izabellą Scorupco i Terrym O'Neillem.

Izabella Scorupco i Terry O'Neill

ELLE.pl: Kampania dla KappAhl to Wasza pierwsza współpraca?

Izabella: Nie, Terry fotografował mnie już wcześniej, kiedy byłam dziewczyną Bonda. Tak się poznaliśmy.

Terry: Izabella to jedna z moich ikon - przed obiektywem jest jak Audrey Hepburn, nie ma zdjęcia, na którym wyszłaby źle. Kiedy dowiedziałem się, że to ona będzie twarzą nowej kampanii KappAhl, od razu zgodziłem się na udział w tym projekcie.

ELLE.pl: Na zdjęciach i w wideo promującym akcję "Wear it like a star" widać tę chemię między Wami. Mieliście w ogóle jakiekolwiek trudności na planie?

Izabella: Terry jest cudownym człowiekiem, to zaszczyt być dla niego muzą. Pracowało się świetnie, tym bardziej, że ubrania, które pojawiły się w kolekcji są jak tworzone dla mnie. Żartuję sobie, że projektanci chyba przed stworzeniem "Wear it like a star" prześledzili dokładnie mój Instagram :) (@zabellascorupco - przyp. ELLE.pl)

Terry: Ciekawy i wymagający był za to proces postprodukcji sesji. Ubrania w nowej kolekcji KappAhl są czarne, to kolor tożsamy dla wszystkich ikon popkultury, które pokazaliśmy w kampanii. Ich portrety są czarno-białe, tło - czarne - na tym tle trudno było więc pokazać również czarne stylizacje. Udało się to dzięki nowym technologiom, cyfrowym sposobom łączenia obrazów. To dla mnie nowy świat, tak bardzo odległy od fotografii analogowej, ale dający wiele możliwości.

ELLE.pl: A możliwości wywołują rewolucje...

Terry: Wszystko się globalizuje. Kiedyś kobiety z różnych części świata, ikony, które fotografowałem, miały inny, wyróżniający się styl. Dziś dzięki mediom, internetowi, szybkości przekazywanych informacji wszystko się zunifikowało. Kobiety na całym świecie ubierają się tak samo.

Izabella: To prawda. Pamiętam jeszcze szary krajobraz Polski, kiedy wyjeżdżałam z niej jako mała dziewczynka, a Szwecja wydała mi się najbardziej kolorowym miejscem na świecie. Dziś wszystko dla prawie wszystkich jest na wyciągnięcie ręki, a piękne rzeczy można kupić także w popularnych sieciówkach. Kiedyś mogliśmy o tym tylko pomarzyć. Pamiętam pierwsze ubranie, które kupiłam w Szwecji - srebrną, metaliczną kurtkę. Miałam wrażenie, że w niej błyszczę, że mnie widać. Nie znałam dobrze języka, a w tej kurtce czułam się zauważana, dodawała mi pewności siebie. 

ELLE.pl: Dziś na lotnisku widziałam bilbordy z Twoją twarzą i sloganem: "Stockholm, my hometown". Gdzie jest dziś Twój dom?

Izabella: Czuję się bardziej Polką w Szwecji, a Szwedką w Polsce, chociaż mieszkam w Stanach. Mam jednak temperament polskiej dziewczyny - słowiańską krew, siłę, wiem, czego chcę. Jeśli chodzi o styl najbliższa jest mi Polska - tu kobiety naprawdę znają się na modzie. W Los Angeles panuje niedbały hobo chic - zakładasz sukienkę vintage, wielki kapelusz, pod którym się ukrywasz - nic nadzwyczajnego. A w Polsce, na przykład w Sopocie, widziałam ostatnio wiele dziewczyn zainspirowanych Isabel Marant, Chanel. Nie mogę uwierzyć, że w tak krótkim czasie tyle udało nam się nadrobić!