Odkąd pokazał pierwszą kolekcję dla Gucci, tak bardzo odmienną od dotychczasowej estetyki włoskiego domu mody, jest na językach wszystkich. Dlatego wczoraj wszyscy przed pokazem zastanawiali się, co nowego wymyśli i pokaże Alessandro Michele. Czy będzie to kontynuacja jego ulubionego granny chic czy może projektant na przekór zwróci się w stronę minimalizmu albo futuryzmu. Futurystyczne były jednak tylko napisy (future), umieszczone zresztą na bogato zdobionych sukniach w stylu retro. Michele jest w końcu fanem poprzednich epok, a jak sam wielokrotnie przyznawał, uwielbia sprawiać, by nowe ubrania wyglądały jak wyjęte z szaf naszych babć albo eksponaty muzeum. Trudno znaleźć jedno konkretne źródło inspiracji dyrektora kreatywnego Gucci. Tym razem na pewno czerpał on z orientu, renesansu, stylu punków i Eltona Johna, serialu "Dynastia", lat siedemdziesiątych - by wymienić na dobry początek. To najbardziej teatralna kolekcja w dorobku Michele. Niektórzy krytycy mody porównują ją nawet do tych, prezentowanych na tygodniach mody haute couture. Projektant przerysował sylwetki i akcesoria dobrze znane nam z jego poprzednich pokazów - powiększył okulary wysadzane cyrkoniami, torebki Dionysus ozdobił napisami, buty z perłami osadził na ultrawysokim koturnie (który podobno można odpiąć i nosić buty jak zwykłe klapki), a szyfonowe kreacje powiększył do rozmiarów ogromnej waty cukrowej. Oprócz tego, zaprezentował nowe motywy takie jak: zebry, meduzy, serca, liczby (w tym jego ulubioną XXV). Imponująca była także scenografia - różowy pluszowy dywan i ponad 250 000 lustrzanych cekin, które zwisały z sufitu. Patrząc na listę modelek, które można było zobaczyć na wybiegu,  sądzimy, że Alessandro Michele ma słabość do Polek. Jego pokaz otworzyła Maria Zakrzewska (D'Vision), a na wybiegu można było zobaczyć także Alex Kasperowicz (Raven Models), Martę Dow (D'Vision), Elizę Ryszewską (Mango Models), Klaudię Chajdugę (Model Plus), Kasię Oskard (Neva Models) oraz Klementynę Dmowską (D'Vision).

Gucci wiosna-lato 2017 - GALERIA>>