Jeśli pozna się dokładniej ścieżkę edukacyjną Katarzyny Łęckiej być może lepiej można rozumieć jej estetykę. Projektantka oprócz dziennikarstwa na UW, uczyła się mody we Florencji i Londynie (na słynnym St. Martins College of Art and Design). Nie bez znaczenia ta mieszanka edukacyjna i kulturowa wpłynęła na jej jesienoo-zimową kolekcję.

Tłem pokazu była muzyka na żywo. Dźwięki wiolonczeli i gitary, to jednak nie wszystko, czym zaskoczyła projektantka. Miks wzorów, nieoczywistych wycięć, futer i falban potwierdził, że Łęckiej na pewno nie można nazwać minimalistką.

Kolorystyka kolekcji oscyluje wokół ciepłej gamy barwnej. Złocenia, brązy i rudawe beże projektanta "ułożyła" w rożnych kombinacjach. Pojawiają się więc tu łagodne przejścia tonalne i kontrastowe wstawki. Uwagę przykuwają przede wszystkim wzory. Łęcka stworzyła kolaże sprawiające wrażenie złożonych z pocztówek podczas włoskich wakacji. Jeśli ktoś w zimie zatęskni za słońcem Italii, spódnica w takie motywy powinna przypaść mu do gustu. Londyn w CV Łęckiej także odbił się echem w twórczości dizajnerki. Sukienki w kalejdoskopowe wzory, przypominają bardzo (może za bardzo?!) te od Mary Katrantzou. Na ubraniach pojawiają się także abstrakcyjne, jakby chlapnięte farbą, "plamy" (czyżby autorka była fanką Pollocka?). Imitują sitodruk, żywcem wyjęty z zajęć grafiki warsztatowej.

Różnorodność wzorów to nie wszystko. Oprócz sukienek i spódnic, w kolekcji projektantki pojawiają się także okrycia wierzchnie. W płaszczach zaskakują wycięcia na plecach w kształcie łezki. Dopełnieniem kolekcji są dodatki: czapki z futrzanym wykończeniem i biżuteria. a także wyraziste akcenty: kokardki i motyw szachownicy.

Stylistyka Katarzyny Łęckiej nie jest łatwa do przełknięcia. Niby jest elegancko i glamour, ale jednocześnie całość wydaje się przekombinowana. Zachowawcze minimalistki raczej kolekcją się nie zachwycą, ale już miłośniczki włoskiego przepychu mogą mieć do niej słabość.

Fashion Week Poland - Katarzyna Łęcka - GALERIA >>