Odkąd w październiku Raf Simons nagle zrezygnował z posady dyrektora kreatywnego Diora (przeczytajcie>>), francuski dom mody nie wybrał jego następcy. Najpierw w tej roli widziano Jonathana Saundersa, teraz spekuluje się, że Simonsa zastąpi Maria Grazia Chiuri, czyli 1/2 duetu projektowego Versace (pisałyśmy o tym tutaj>>). Jednak ani włoski ani francuski dom mody nie potwierdza tych informacji. Wczorajszy pokaz haute couture, tak jak i ostatnie (na wiosnę-lato 2016 i Cruise 2017), został stworzony przez zespół z atelier Diora pod kierownictwem Lucie Meier i Serge'a Ruffieuxa.

Duet Meier i Ruffieuxa mimo, że pokazali już kilka kolekcji, nie wyrobili sobie charakterystycznego stylu. Na pierwszy rzut oka widać, że swoje ubrania kierują do nieco młodszej niż dotychczas robili to inni projektanci francuskiej marki. Jednocześnie chcą zachować ciągłość historii i mocno czerpią z archiwum Diora. I tak na wybiegu królowały żakiety opięte w talii i rozchodzące się na biodrach na kształt baskinki oraz rozkloszowane spódnice midi z krynoliny nawiązujące do słynnej sylwetki z New Looku Diora z 1947 roku. Do nich Lucie Meier i Serge Ruffieux dobrali sandały rzymianki, które przypominały raczej buty na wakacje niż te z pokazów wysokiego krawiectwa. Projektanci paletę barwną zawęzili do czerni i bieli (to także ukłon w stronę historii) i dodali do niej odrobinę szlachetnego złota (pojawia się ono przede wszystkim na misternych haftach o organicznych kształtach). Skupili się na przede wszystkim ramionach - odkryli je bluzkami z dekoltem typu carmen albo zasłonili jedne tiulowymi drapowaniami.

Na wybiegu można było zobaczyć nową twarz Diora - Bella Hadid zaprezentowała czarną suknię do ziemi z głębokim dekoltem w kształcie litery "V'". Ją i inne modelki zobaczycie w naszej galerii.