Kiedy myślicie, że Karl już nie może was zaskoczyć, on przygotowuje coś ekstra. Tym razem Grand Palais zamienił w istny kosmodrom, a pośrodku wybiegu rozstawił ogromną rakietę, oczywiście ze słynnym logo francuskiego domu mody. Jakby tego było mało, Lagerfeld na koniec pokazu wystrzelił ją prosto w "kosmos". Pewnie nawet członkowie NASA byliby tym pokazem zaskoczeni.

Nie trudno się domyślić, że projektanta tym razem inspirował kosmos i "szykowne" stroje astronautów. To wprost z ich garderoby, Lagerfeld zapożyczył metaliczne buty czy napompowane kurtki. By podczas lotu jego załoga modelek nie zmarzła, nałożył im na uszy dzianinowe opaski i przykrył ciepłymi, pikowanymi kocami. Niektóre sukienki zyskały nadruki nie z tej galaktyki, a trencze błyszczały jak rozgwieżdżone niebo. Chanel jesienią i zimą 2017/2018 ubierze swoje klientki także w tweedowe żakiety, eleganckie spodium i spódnice nawiązujące do estetyki lat 60. 

Karl Lagerfeld zadbał także o kosmiczne dodatki. Na rękawiczkach bez palców wyhaftował półksiężyce, buty ozdobił brokatem, a do rąk modelek dam torebki-kule, kopertówki w kształcie rakiety albo puzderka wyglądające jak prawdziwe planety.

Chanel jesień-zima 2017/2018

Na wybiegu oprócz modelek, pojawili się także modele. Brad Kroenig, Ash Stymest, Lucky Blue Smith i ich koledzy spacerowali jasnych swetrach, długich płaszczach i lustrzanych okularach.

Chanel jesień-zima 2017/2018 - GALERIA>>