W zeszłym roku sportowy minimalizm od Philipa Lima był jednym z najbardziej udanych elementów mocnego trendu na pastele. Ale to nie wystarczyło projektantowi i pchnęło go do nowych poszukiwań. Phillip Lim urodził się w Bankoku, ale wychował w Kalifornii, na czas jego studiów przypadła epoka pokolenia X i muzyki grunge'owej. Dziś Lim nazywa modele swoich butów od imion wokalistek debiutujących w tamtym okresie (Courtney Love, PJ Harvey), ale nie powtarza bezrefleksyjnie estetyki czasów młodości. W XXI dosłowne kopiowanie grunge'u przystoi tylko sieciówkom, a Lim proponuje jego lżejszą, bardziej pogodną wersję. Krata łączy się tu z kwiatami, wycięcia w dżinsach są regularne, nie niedbałe, a dekonstruowane tkaniny dyscyplinuje szyfon.

To grunge light dla wielkomiejskiej młodzieży, przyzwyczajonej do sportowego casualu z nowoczesnych tkanin. Zwłaszcza młodzieży z Nowego Jorku, bo miasto odegrało tu ważną rolę. Zainspirowany kolażami słownymi dadaistycznych poetów, Lim pociął i poskładał na nowo t-shirty "I love New York". Banalny gadżet turystów zyskał duszę, geometrycznie poprzetykany szyfonem.

Notes ELLE.pl - 3.1 Philip Lim / kolaż ELLE.pl

GALERIA Z POKAZU

Zobacz inne pokazy z notesem ELLE.pl oraz wszystkie galerie z pokazów na sezon wiosna-lato 2013.