Elle 3/2017

Na naszej okładce modelka w koszulce Diora z przewrotnym hasłem „We Should All Be Feminists” (wszystkie powinnyśmy być feministkami). Moda znów czerpie pełnymi garściami z sytuacji społecznej i politycznej. Bo to w nas, kobietach, jest gigantyczna moc i naprawdę możemy wszystko! Co roku jeden z numerów brytyjskiego ELLE wychodzi jako „feminism issue”. To nie jest zabieg marketingowy. Każdy z tych numerów niesie przesłanie. Jeśli nie zadbamy o nasze podstawowe prawa, ktoś zrobi to za nas. Bez pardonu i skrupułów. Dlatego powinnyśmy być w dzisiejszych czasach jeszcze silniejsze, jeszcze bardziej niezależne i niezwykle solidarne. Piszemy o tym w tekście Pozwólmy córkom na ciekawość (str. 94) i Wszystkie jesteśmy miss (str. 98). Poczucie siły i niezależności zdobywa się już w dzieciństwie. To niezwykle ważne, co przekazujemy swoim dzieciom. Jakie filmy z nimi oglądamy, jakie książki polecamy, jakie kupujemy im zabawki. Pomyśl, ile razy powtórzyłaś kulturowy stereotyp: dla niej – zestaw kosmetyczny lub zestaw do gotowania, dla niego – samochody, koparki i klocki do budowania skomplikowanych wież. A może pozwólmy dzieciom iść własną drogą? Jeśli nie ma w nas zgody na inność ani nie akceptujemy wszystkiego, co odbiega od kulturowej normy, nie zaakceptujemy inności także w dorosłym życiu.
Nie ukrywam, że szalenie byłam zdziwiona dyskusją na Facebooku, która rozgorzała pod reklamowymi zdjęciami z kalendarza Miss World polskiej marki Local Heroes. Na fotosach 12 zwykłych niezwykłych kobiet. Różnych zawodów, różnej budowy, o różnym kolorze skóry. Najwięcej hejtu dostała Nastka Bernad, która do zdjęcia pozuje w ciąży, z nieogoloną pachą i w okrągłych okularach. Głosy innych kobiet były tak miażdżące i niesympatyczne, że głos zabrała autorka zdjęć Zuza Krajewska. „Dziewczyny! Czy Wy lubicie Dziewczyny?” – pytała. „Co, jeśli Twoja Córeczka nie ogoli sobie pach i nie wypcha sobie ust hialuronem jak Ty? Co, jeśli powie: »Mamo, lubię siebie taką«? Niech Kobiety szanują Kobiety!” – spuentowała fotografka.
Większość z nas odbiega od „reklamowego” ideału piękna z teledysków i prasowych reklam. Nie mamy 178 cm wzrostu, wymiarów 90-60-90, nie każda z nas jest właścicielką bujnych włosów czy smukłych, pięknych dłoni. Nie każda w końcu nosi rozmiar 34. Czy z tego powodu mamy być skazane na cierpienie i ostracyzm? Wszystkie jesteśmy miss. Każda z nas ma prawo do swojego życia, swoich wyborów, także w sprawach swojego wyglądu i poczucia piękna. Nie zapominajmy o tym!​

Monika Stukonis

Redaktor Naczelna