Elle 8/2016

Z wakacji zawsze wracam z przekonaniem, że odkrywanie innych miejsc, ludzi i smaków to najpiękniejsza i najbardziej inspirująca część naszego życia. Na mojej mapie podróży (i tych prywatnych, i zawodowych) jest mnóstwo kulinarnych adresów. Wakacje w Pesaro do dziś kojarzą mi się z małą rodzinną knajpą L’artista. Tuż obok naszego hotelu, zatłoczona, gwarna, z nieprzytomnymi ze zmęczenia właścicielami („Un attimo, arrivo subito!” – już za chwilę, podchodzę) i najlepszymi owocami morza, jakie kiedykolwiek jadłam. Albo ta maleńka restauracyjka w Paryżu w dzielnicy Saint-Germain z obłędnymi mulami – ich smak jest nie do powtórzenia. Najgenialniejsze tapas w bocznej maleńkiej uliczce w Barcelonie (tajny adres przekazywany z ust do ust) i oczywiście nowojorskie bajgle tuż przy Central Parku. W tym numerze ELLE zachęcamy Was, by „jechać, by jeść” – polecamy 18 najoryginalniejszych kulinarnych adresów w Polsce (str. 162), a w przewodniku „Sekrety miast” (str. 22) zdradzamy ukochane miejsca redaktorek lokalnych edycji ELLE w Kopenhadze, Kapsztadzie, Sztokholmie, Lizbonie i Budapeszcie. Może uda się Wam tego lata wpaść na dania zakonu krzyżackiego do Malborka, owcze sery na Warmię albo na duńskie organiczne burgery do Kopenhagi?

Do podróży i pokonywania barier namawiają też bohaterki naszych wywiadów – Alicia Vikander i Charlotte Gainsbourg. Dla Charlotte kolor nieba nad głową ma decydujący wpływ na to, jacy jesteśmy i jak się czujemy. Aktorka uciekła z Paryża do Nowego Jorku. Zmieniła adres, zostawiła przyjaciół i bolesne wspomnienia. W Stanach czuje się szczęśliwsza, mnóstwo czasu poświęca dzieciom. Nie namawiam do tak radykalnego podejścia, ale do odświeżającej zmiany koloru nieba – zdecydowanie tak. Wrócicie odmienieni, z inną perspektywą, z fajniejszymi pomysłami na świat i siebie. Ja już pakuję walizkę.

Monika Stukonis

Redaktor Naczelna