Elle 4/2013

Ale mamy nosa! Pamiętam, jak ponad rok temu ELLE odkryło Joasię Kulig. Była tuż przed premierą „Sponsoringu” w reżyserii Małgośki Szumowskiej, a my zaproponowaliśmy jej wywiad. Już wtedy czuliśmy, że za chwilę stanie się gwiazdą. Od pierwszej chwili byliśmy pod jej wielkim urokiem. Żywiołowa, rozgadana, prawdziwa. Opowiadała o fascynacji Ethanem Hawkiem i współpracy z Juliette Binoche. W Gdyni na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych zakochaliśmy się w niej po raz drugi. Wręczyliśmy jej nagrodę ELLE za osobowość. Minęło kilkanaście miesięcy i dziś o Joasi mówią wszyscy. Dziewczyna dynamit, która swoją siłą rozsadza ekran, nawet gdy gra drugoplanową rolę. Zapraszamy ją, by była gwiazdą najnowszego numeru ELLE. Czy coś się zmieniło? Wydumane zachcianki, ostre warunki co do sesji, wywiadu? Ależ skąd. Namawiamy Joannę na odważne ciuchy, na odsłonięcie ciała. Słyszymy: „Tylko nie przesadzajcie z Photoshopem. Chcę być sobą na tych zdjęciach. Ma być naturalnie”. Zachwycają nas takie gwiazdy! Bez ściemy i udawania. W Joannie Kulig zakochujemy się po raz trzeci, gdy z rozbrajającą szczerością wyznaje, że jak każda z nas ma bałagan w szafie, notorycznie gubi rękawiczki, a większość pieniędzy inwestuje w naukę języków.

Najnowszy numer ELLE jest pełen szczerych, bezpretensjonalnych wyznań. Koniecznie przeczytajcie tekst o nowym pokoleniu ojców. Zapracowanych, zabieganych. I jednocześnie bardzo mocno zaangażowanych w wychowanie swoich dzieci. Dla tych fantastycznych facetów równie ważne jak zawodowe sukcesy jest ojcostwo. Zakochajcie się w naszych bohaterach. Przeczytajcie wywiad ze Szczepanem Twardochem, autorem „Morfiny”, najgłośniejszej powieści ostatnich miesięcy. Świetnie spotkać faceta, który mówi: „Miłości się nie czuje, tylko się nią żyje. Kocham swoją żonę, bo kiedyś tak zdecydowałem: będę kochał właśnie ciebie”. Prawdziwych uczuć, prawdziwych emocji życzymy na wiosnę. E tam, na wiosnę. Na całe życie!