Urlop menstruacyjny to comiesięczne płatne dni wolne od pracy dla kobiet, które są w trakcie miesiączki. Taka ustawa od lat cieszy się uznaniem w krajach azjatyckich, m.in. w Japonii, Chinach, Korei Południowej, Indonezji czy na Tajwanie. Prawo tej pory nie funkcjonowało w Europie, jednak to powoli zaczyna ulegać zmianie. Włochy jako pierwsze postanowiły wprowadzić urlop miesiączkowy. Będą to trzy płatne dni dla kobiet, które mają zaświadczenie od lekarza o bolesnej, uprzykrzającej życie menstruacji. W Polsce od jakiegoś czasu także poruszany jest temat urlopu menstruacyjnego, ale idea nie dotarła jeszcze do instytucji państwowych. Niestety, z bolesnymi miesiączkami wiążą się również bóle pleców i mięśni, biegunka, nudności, zaburzenia koncentracji oraz senność. Te czynniki znacznie utrudniają pracę, czyniąc z horror z wypełniania codziennych obowiązków.

Okazuje się jednak, że wiele firm wprowadza urlopy miesiączkowe dla swoich pracownic. Przykładem takiego działania jest sportowy gigant Nike, który przyznaje kobietom płatne dni wolne w trakcie okresu od 2007 roku. W ślady marki poszło wiele angielskich firm, a mieszkanki Wielkiej Brytanii próbują negocjować w parlamencie, aby prawo ustanowiono w całym państwie. Niestety, w wielu krajach europejskich nadal pojawiają się trudności, by wprowadzić w życie tę przychylną nam, kobietom, ustawę. Urlop menstruacyjny spotyka się z falą krytyki, nie tylko ze strony mężczyzn. Obawiają się go również kobiety pracujące na wysokich stanowiskach, które nie chcą być uważane za słabą płeć. Z kolei pracodawcy chcą uniknąć nadużycia ze strony swoich pracownić - nie chcą, by miesiączka stała się pretekstem do zawieszania swoich obowiązków. Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Czy chciałybyście, aby taka ustawa została wprowadzona w Polsce?

Urlop menstruacyjny - dowiedz się więcej >>