Ostatnia Rodzina

Ostatnia Rodzina

Warszawa, rok 1977. Tomek, syn słynnego malarza Zdzisława Beksińskiego, wprowadza się do własnego mieszkania. Jego rodzice mieszkają tuż obok, na tym samym osiedlu, przez co ich kontakty pozostają bardzo intensywne. Nadwrażliwość i niepokojąca osobowość Tomka powoduje, że matka, Zofia, wciąż martwi się o syna. Zdzisław Beksiński próbuje całkowicie poświęcić się sztuce. Po pierwszej nieudanej próbie samobójczej Tomka Zdzisław i Zofia muszą podjąć walkę nie tylko o syna, ale także o odzyskanie kontroli nad własnym życiem. Gdy Zdzisław podpisuje umowę z mieszkającym we Francji marszandem Piotrem Dmochowskim, a Tomek rozpoczyna pracę w Polskim Radiu, wydaje się, że wszyscy troje najgorsze kłopoty mają już za sobą. Jednak dziwne, naznaczone fatum wydarzenia dopiero nadchodzą... 

reżyseria Jan P. Matuszyński 

obsada: Andrzej Seweryn, Dawid Ogrodnik, Aleksandra Konieczna, Andrzej Chyra, Zofia Perczyńska, Danuta Nagórna, Alicja Karluk, Magdalena Boczarska, Agnieszka Michalska, Jarosław Gajewski, Paweł Paczesny, Grzegorz Feluś, Adam Szyszkowski, Łukasz Gawroński, Dagmara Mrowiec, Marta Joźwik

Dawno nie widziałam w polskim kinie tak dojrzałego filmu. Doskonały scenariusz, genialne role i fantastyczna reżyseria. Bez cienia fałszu.

Bezkonkurencyjny debiut – przejmujący, ale też zabawny, wyrafinowany, ale bezpretensjonalny. Po prostu mistrzowski.

Niełatwo w tak intymny sposób taktownie opowiedzieć historię o zwykłych - niezwykłych ludziach. Jak wejść w środek ekscentrycznego mikrokosmosu, rozgościć się i odtworzyć relacje, uczucia, nawyki, rodzinne rytuały? Matuszyńskiemu udało się zrobić bardzo piękne ruchome zdjęcie rodzinne Beksińskich i otrzymać Złote Lwy. A Robert Bolesto napisał świetny scenariusz, który mimo smutnego przecież finału, pozwala szczerze uśmiechać się do bohaterów. Film powinien zostać nagrodzony także w tej kategorii - szkoda, że tak się nie stało.

Marta Szarejko, redaktor ELLE: Na mojej prywatnej liście numer jeden. Zabawny, mądry, świetnie opowiedziany i zagrany. Pozycja obowiązkowa!

Wielki wygrany! I nie chodzi mi tylko o zdobycie wielu nagród na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Historia rodziny Beksińskich wciąga. Jest przekornie, dowcipnie, ale też smutno i mrocznie. Nie ma rzeczy wstydliwych, czy intymnych. Stajemy się mimowolnymi członkami tej intrygującej familii, która mimo trudnych czasów ma pełną lodówkę Coca-coli, a torby z Pewexu to dla nich codzienność. Ich relacje (mimo chorób, czy postrzegania świata) są bardzo silne. Choć niepozbawione wad. Każdy wspiera drugiego członka rodziny, a ich obsesje nie są negowane przez resztę. Tylko przyjmowane ze spokojem. To portret rodzinny jakich mało. Bez uprzedzeń i nadmiernej krytyki.