09.06.2016

Beyoncé jednocześnie świętuje i zapewne w tym samym czasie rozmawia z prawnikami. Jej ostatni album, "Lemonade" właśnie uzyskał status platynowej płyty (w ciągu pierwszego tygodnia sprzedano 653 tysiące kopii!), ale jest jedno "ale". Wokalistka została pozwana o plagiat! Chodzi o słynne wideo promujące najnowsze wydawnictwo artystki.

Reżyser Matthew Fulks oskarżył Beyoncé, o to, że za bardzo natchnęła się jego produkcją zatytułowaną "Palinoia". Czy słusznie? Fulks w pozwie sądowym podaje kilka przykładów, które podobno pojawiają się w obu klipach.

 
 
 

Na dodatek, pozywający twierdzi, że dostał propozycję wyreżyserowania klipu dla zespołu MS MR (należą do tej samej wytwórni co Bey). W ramach pokazania swojego portfolio wysłał właśnie "Palinoię". Fulks twierdzi, że jego film widział Bryan Younce, współpracownik Queen Bee przy jej albumie w 2013 roku. W lipcu 2015 roku Younce odpisał na maila Fulksa, w którym wytwórnia Columbia ma rozpatrzyć jego kandydaturę. Kilka miesięcy później powstało "Lemonade"...

To szósty platynowy album w karierze Beyoncé. Co więcej, dzięki niej Tidal uzyskał 1,2 miliona nowych subskrybentów!

 AKTUALIZACJA, 02.09.2016

Sprawa została wyjaśniona! W czwartek sędzia odrzucił pozew złożony w czerwcu tego roku przez reżysera Matthew Fulksa, który jak pisaliśmy wcześniej, twierdził, że w "Lemonade" jest wiele "zapożyczeń" z jego krótkometrażowego filmu "Palinoia" z 2014 roku. Prawnicy Beyoncé tłumaczyli, że album wizualny wokalistki to opowieść o "Afro-Amerykance, która przechodzi przez kolejne etapy jej relacji z mężczyzną - podejrzenie, zaprzeczenie, gniew i ostatecznie pojednanie", podczas, gdy "Palinoia" pokazuje (białego) mężczyznę i "jego zmartwienie w wyniku nieudanego związku". Sędzie przyznał rację stronie gwiazdy muzyki.